Logo COTG
Logo COTG
Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK
Logo COTG
Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK


Vademecum Górskie COTG PTTK

    >> Regulamin <<      >> Jak zostać współautorem Vademecum <<    
Treść hasła:
Podaj szukaną frazę
lub wybierz interesujacą cię literę
ABCĆDEFGHIJKLŁMNOÓPQRSŚTUVWXYZŻŹ

Głodna Woda schronisko:

Schronisko szczytowe na Diablaku przy Głodnej Wodzie

   Dla jednych było małą fortecą z małymi podwójnymi okienkami, drzwiami wzmocnionymi żelazem, równie solidnym dachem i piorunochronem, dla innych wcieleniem niemieckiego „Drang nach Osten”, które nie tylko w polityce było eksponowanym hasłem, ale także - jak się okazało - nie było obce turystyce. Rację mieli przeciwnicy „marszu na wschód”, nic bowiem nie działo się bez kozery.
Powstałe w 1893 roku w Bielsku niemieckie Towarzystwo Beskidzkie (Beskiden-Verein) rozpoczęło gospodarowanie w górach od znakowania ścieżek i budowy schronisk z planami ekspansji na wschód. Już w sierpniu 1894 wytyczono i oznakowano pierwszy szlak turystyczny w masywie Babiej Góry. Rozpoczynał się po stronie orawskiej w Polhorze (Słona Woda) i prowadził na Diablak (po niemiecku Teufelspitze), po drodze mając przystanek w gajówce Hviesdoslava. Tabliczki szlaku sporządzone zostały gotykiem w języku niemieckim.

   Pierwszymi znakarzami, którzy w ten sposób zapisali się w historii udostępniania Babiej Góry, zostali: Wilhelm Schlesinger z Bielska i Lajos Klein – poczmistrz z Polhory. Na szczycie zamontowali skrzynkę, w której umieścili książkę pamiątkową dla turystów odwiedzających Babią Górę. Takich ksiąg do czasu oddania schroniska zapisanych zostało trzy: z lat 1894, 1898 i 1900; znajdują się one w zbiorach Ośrodka Kultury Turystyki Górskiej na Markowych Szczawinach.
Schronisko szczytowe na południowych stokach Babiej Góry na wysokości 1.616 m n.p.m. powstało w 1904, lecz uroczystego otwarcia doczekało się z opóźnieniem 11 czerwca 1905 roku. Niemieccy działacze nie tylko wytyczyli pierwszy szlak w masywie Babiej Góry, zbudowali także schronisko. Usytuowane zostało na działce wydzierżawionej od Lasów Państwowych na 30 lat. Początkowo starali się o inną lokalizację, planowali budowę na Markowych Szczawinach. Zezwolenia nie otrzymali, dlatego z konieczności zdecydowali się na budowę po południowej stronie Babiej Góry. Natomiast na Markowych Szczawinach - z inicjatywy Hugo Zapałowicza - Oddział Towarzystwa Tatrzańskiego z Makowa w 1906 roku wybudował polskie schronisko, które było odpowiedzią na działalność Beskiden-Verein na tym terenie.

   Schronisko szczytowe zbudowane zostało w naturalnej niecce wśród skał powyżej górnej granicy lasu. Trudno go było dostrzec, gdy panowały złe warunki atmosferyczne, dlatego dla orientacji w jego pobliżu ustawiono 15 metrowy maszt. Budynek wzniesiono z wielkich piaskowcowych głazów miejscowego pochodzenia. Kamienna podmurówka od strony południowej wynosiła 1,8 m, a wejście z ganeczkiem było od strony stoku. Na parterze znajdowała się kuchnia, pokój dla obsługi, izba gościnna na 30 i weranda na 20 miejsc oraz sanitariaty. Pokoje do spania znajdowały się na piętrze, było ich 4: jeden dla pań z 3 łóżkami, w pozostałych znajdowały się sienniki po 4 w każdym, z czasem dodano łóżka piętrowe. Wszystkie pomieszczenia obłożono drewnianą boazerią, która miała chronić przed zimnem. Nie na wiele się to zdało, w zimie był taki ziąb, że spać się nie dało. Niewiele pomagało ogrzewanie piecami szamotowymi. Dlatego gospodarze wybudowali sobie obok niewielki drewniany budynek, w którym przebywali zimą.

   Wielką atrakcją schroniska była oszklona weranda, z której roztaczał się przepiękny widok na Tatry, Małą Fatrę i Orawę. Niestety, pod nią znajdowała się obórka, w której trzymano dwie krowy i drób. Dlatego nieraz zdarzało się, że goście skarżyli się na dochodzące z dołu zapachy. Wodę do schroniska doprowadzono rurociągiem ze źródła Głodna Woda. Obok budynku znajdowała się jeszcze niewielka szopa gospodarcza, stacja meteorologiczna i krzyż z ukrzyżowanym Chrystusem, otoczony drewnianym płotkiem.
   Pierwszym gospodarzem schroniska był Jan Zosiak – gajowy z Polhory, który wcześniej - wraz z synem Ignacym - prowadził turystów na Babią Górę od strony południowej. Obaj uczestniczyli w zimowym wyjściu na szczyt w 1901 r. Zosiak gazdował w schronisku do wybuchu I wojny światowej. Po nim nastał Józef Świerczek z Wilkowic, gospodarzył wraz z żoną Marceliną i przybranym synem Stanisławem Kowalikiem. Po śmierci męża w 1919 Świerczkowa sama prowadziła schronisko.
Od samego prawie początku działacze Beskiden-Verein i Towarzystwa Tatrzańskiego prowadząc swoje szlaki turystyczne przy okazji zamalowywali znaki konkurenta, a zaczęło się w 1906 od zniszczenia polskich tablic i znaków. „Wojna na pędzle” trwała prawie trzydzieści lat. Zażegnała ją groźba przejęcia schroniska przez Klub Czechosłowackich Turystów w 1933 r. W tymże roku Skarb Państwa wykupił lasy i teren, na którym stało schronisko od Komposesoratu Orawskiego. Wtenczas Lasy Państwowe wystąpiły o zwrot budynku. Ponieważ Niemcy nie opuścili schroniska w wyznaczonym terminie, doszło do procesu sądowego ciągnącego się aż do 1938 r. Sąd przyznał obiekt Lasom Państwowym za odszkodowaniem.
   Nie czekając na wyrok przejęcie nastąpiło wcześniej, ostatniego września 1936 w obecności inż. Włodzimierza Lewickiego – inspektora Lasów Państwowych ze Lwowa i Jana Stonawskiego z Beskiden-Verein. Protokół podpisał również Władysław Midowicz, gospodarz schroniska na Markowych Szczawinach. Odtąd aż do wybuchu II wojny, obiektem zarządzała Spółdzielnia „Leśnik”. Ponieważ schronisko znalazło się na terytorium Słowacji, przeszło pod władanie Klubu Słowackich Turystów i Narciarzy. Działało do 1943, ruch turystyczny był znikomy, prawie zanikł. Po wojnie na krótko stacjonowała w nim kompania Armii Czerwonej, a po opuszczeniu zostało kompletnie rozgrabione i zdemolowane przez okolicznych mieszkańców.
   W 1948 Oddział Babiogórski PTT rozpoczął prace remontowe i kiedy zbliżały się w 1949 do końca, w niewyjaśnionych okolicznościach zostało podpalone i spłonęło doszczętnie. Pozostały mury, które jesienią 1979 zostały rozebrane, bo groziły zawaleniem. Wcześniej rozważany był projekt odbudowy schroniska, lecz został zaniechany. Teren, na którym stało schronisko zakwalifikowany został do ochrony ścisłej. Tak zakończyła się historia schroniska, które ponad 100 lat temu w pobliżu Głodnej Wody zostało zbudowane.
Ryszard M. Remiszewski

Pod Diablakiem

W archiwum Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie znajduje się książka meldunkowa ze schroniska Beskiden-Verein pod szczytem Babiej Góry. Oprawna w ciemno brązową skórę, ozdobiona napisami wykonanymi z metalu.

Na pierwszej stronie widnieje odezwa do turystów w trzech językach - niemieckim, węgierskim i polskim.

Przyjaciele gór!

Goście na Babiejgórze!

Korzystajcie z tej księgi!

Wy wszyscy z bliska i z daleka, którzy stanęliście tu na tym najwyższym szczycie Beskidów bez wyjątku jakiej narodowości jesteście, lub jakim mówicie językiem - wy wszyscy bądźcie serdecznie pozdrowieni i na pamiątkę w wspólnym interesie zapiszcie Wasze nazwisko do niniejszej księgi.

Szanujcie tę księgę!

Ona bowiem i w późniejszych czasach będzie świadkiem, że zawsze żyli ludzie, którzy swobodną myśl i miłość do gór, przenosili ponad gonitwę za marnościami tego świata w dolinach.

Ochraniajcie tą księgę!

Nie tylko przed swawolnym uszkodzeniem tejże - ale ku własnej czci - przed płytkim a sprośnym dowcipem.

Sekcya Bielsko-Bialska

Towarzystwa Beskidzkiego

Zielone świątki 1905

 

   Księga meldunkowa zawiera autografy osób odwiedzających schronisko i Królową Beskidów w latach 1905-1922 - jedne wykaligrafowane, inne zupełnie nieczytelne. Znajduje się tam 10030 nazwisk, w tym również niemieckie. Wśród nich na uwagę zasługuje wpis z numerem 307 z 17 sierpnia 1905 roku złożony przez Kazimierza Sosnowskiego. Przebywał tam jeszcze przed wydaniem swojego pierwszego przewodnika po Beskidach Zachodnich. W schronisku tym 5 sierpnia 1907 roku zatrzymał się również Seweryn Udziela - twórca Muzeum Etnograficznego w Krakowie. 6 lipca 1914 roku swoją obecność odnotowali uczestnicy wycieczki z Instytutu Geograficznego Uniwersytetu we Lwowie, którą kierował profesor Eugeniusz Romer. Dwukrotnie - 29 lipca 1919 roku i 12 sierpnia 1921 roku - do księgi wpisali się goście z Lipnicy Wielkiej - profesor Eugeniusz Machay i Józefa Machayówna. Z 12 na 13 sierpnia 1919 roku spędził noc w schronisku Emil Mika, a dwa lata później - 12 sierpnia 1921 roku - był tam z Eugeniuszem i Józefą Machayami. 9 sierpnia 1921 roku wpisał się do księgi ksiądz Karol Machay - ówczesny proboszcz w Lipnicy Wielkiej. Pod datą 11 sierpnia 1921 roku odnajdujemy tu również nazwisko Władysława Semkowicza - profesora historii zajmującego się sprawami Orawy i Spisza. 22 sierpnia 1921 roku podczas babiogórskiej wycieczki, schronisko odwiedził geograf, Marian Gotkiewicz.

   Franciszek Henryk Nowicki - poeta, nowelista i taternik był częstym gościem Babiej Góry. 19 sierpnia 1916 roku zanotował - „F.H. Nowicki z Babiej Góry (35 raz!)”, natomiast 26 sierpnia 1921 roku wpisał - „prof. F.H. Nowicki 44 raz na Babiej Górze”.

   11 września 1917 roku, grupa turystów idąca ze Skawicy odnotowała - „Jedno towarzystwo głodomorów krakowskich zmęczone i śpiące”. Z kolei ksiądz Mieczysław Gieszczykiewicz, wikary z Zawoi wraz ze Stanisławem Gieszczykiewiczem, słuchaczem politechniki krakowskiej wpisali - „O 1/2 2 popoł. z Zawoji przez Halę Śmietanową, Wałazkę, Sokolicę, grzbietem Babiej Góry na szczyt i jeszcze tego dnia wieczorem powrót przez Kwiatek do Zawoji”.

W 1894 roku Niemiecki Związek Beskidowy jeszcze przed oddaniem do użytku schroniska Beskiden-Verein - zamontował skrzynkę, w której umieszczona została książka pamiątkową zawierającą wpisy turystów odwiedzających szczyt Babiej Góry. Trzy takie książki z lat 1894, 1898 i 1900 zostały ofiarowane Ośrodkowi Kultury Turystyki Górskiej na Markowych Szczawinach przez Oddział PTTK w Bielsku-Białej w 1966 roku.

Babiogórska gazdówka

   Historia schroniska Beskiden-Verein na Babiej Górze sięga roku 1904 roku, kiedy została ukończona jego budowa. Ten sam rok widnieje na ozdobnej oprawie księgi meldunkowej. Uroczyste otwarcie odbyło się 11 czerwca 1905 roku.

   Był to piętrowy budynek zbudowany na wysokości 1616 m n.p.m. z głazów piaskowca. Od strony południowo-zachodniej pozostawiono w murach wystające kamienie, z zamiarem dobudowania w przyszłości drugiej części schroniska. Parter stanowiło pięć pomieszczeń - magazyn, kuchnia, jadalnia oraz korytarz i ubikacja. Jadalnia połączona była z oszkloną werandą, z której roztaczał się widok na Tatry i Orawę. Na piętrze znajdowały się cztery pokoje noclegowe. Dwa z nich zajmowały piętrowe prycze, po 18 miejsc w pokoju. Pozostałe były trzyosobowe. Schronisko ogrzewano szamotowymi piecami.

Mieszkańcy Diablaka

   Pierwszym gospodarzem i dozorcą obiektu został Zosiak z Półgóry, który obok schroniska wybudował sobie drewnianą chałupkę i gazdował tam, aż do wybuchu pierwszej wojny światowej.

   Kolejnym zarządcą był Józef Świerczek z Wilkowic, któremu pomagała żona i przybrany syn - Stanisław Kowalik. Podczas wojny - za zgodą gajowego - na wyrębach sadzili ziemniaki, a opał wynosili z dołu na plecach. Ruch turystyczny był znikomy.

   Po śmierci Józefa, w 1919 roku gospodynią na Babiej Górze została Marcelina Świerczkowa. Do schroniska - po wojennej przerwie - przychodziło coraz więcej turystów. Byli to głównie Polacy, płacili wówczas markami.

   Kiedyś Stanisław Kowalik relacjonował:

Pod werandą urządziliśmy obórkę, bowiem trzymaliśmy dwie krowy, wypasane latem na pobliskiej hali. Prócz krów trzymaliśmy kury. Wodę schronisko miało bieżącą, doprowadzoną rurociągiem ze zbiornika urządzonego przy znajdującym się wyżej na stoku źródle. Poza umywalnią w schronisku, znajdowało się przy budynku koryto na wodę, gdzie przeważnie myli się turyści. Ruch turystyczny z roku na rok wzrastał, pracy było coraz więcej. Zatrudniliśmy więc pomocnika - Stanisława Kudzię z Zawoi, który często wałęsał się po Babiej Górze.

Sezonowi turyści

   Zimą - mimo doskonałych warunków narciarskich - Babia Góra nie przyciągała zbyt wielu turystów. Dopiero podczas Wielkanocy zjeżdżali tam miłośnicy narciarstwa, którzy zamieszkiwali nie tylko pokoje w schronisku, ale również pomieszczenia w drewnianej chatce Zosiaka.

Prawdziwy ruch turystyczny trwał przeważnie przez cztery miesiące w roku - od czerwca do września. Były to nie tylko osoby specjalnie odwiedzające Babią Górę, ale również wycieczki wędrujące po Beskidach. Byli również i tacy, którzy przychodzili podziwiać słynny wschód słońca z Królowej Beskidów. Część turystów - przede wszystkim Polacy - zatrzymywała się w schronisku na Markowych Szczawinach.

   W czerwcu 1937 roku schronisko Beskiden-Verein przeszło pod zarząd Lasów Państwowych i zmieniło nazwę na „Szczytowe Schronisko Leśnik na Babiej Górze”. Do jesieni 1938 roku gospodarzył w nim Stanisław Kowalik, a później przekazał go Rudolfowi Toporowi z Rabki.

Ostatnie dni

   Po wrześniu 1939 roku schronisko zostało zajęte przez niemiecką, a później słowacką organizację turystyczną. Pod koniec wojny, w 1945 roku w budynku stacjonowała kompania Armii Czerwonej. Później już nikt nie interesował się schroniskiem. Spłonął w niewyjaśnionych okolicznościach w 1949 roku.

   Historia schroniska ostatecznie zakończyła się 27 lat temu. Niszczejące ruiny rozebrano na polecenie dyrekcji Babiogórskiego Parku Narodowego, jesienią 1979 roku.

Jolanta Flach

 
COTG PTTK i autorzy opracowań wyrażają zgodę na wszelkie wykorzystywanie zasobów Vademecum pod warunkiem przytoczenia źródła i autorów.
Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK
31-010 Kraków,
ul. Jagiellońska 6
tel.: 12 422 28 40
e-mail: poczta@cotg.pttk.pl

Katalog Centralnej Biblioteki Górskiej PTTK

Bibliografia Górska

Górska Encyklopedia COTG PTTK

Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK
31-010 Kraków, ul. Jagiellońska 6
tel.: 12 422 28 40
e-mail: poczta@cotg.pttk.pl

NeoServer > ©2004 - <