Vademecum Górskie COTG PTTK
Równica schronisko na: Schronisko PTTK "Na Równicy" Schronisko „Na Równicy” w Ustroniu jest jednym z najliczniej odwiedzanych schronisk w polskich Beskidach. Znajduje się na wys. 767 m n.p.m., na skraju rozległej polany opadającej w kierunku pd.-zach. spod szczytu Równicy. Po zakończeniu prac schronisko zostało uroczyście poświęcone 2 czerwca 1928 r., chociaż już w 1927 r. zaczęło ono obsługiwać turystów. Początkowo obiekt był dzierżawiony, a pierwszym gospodarzem był emerytowany kapitan Wojska Polskiego, Leon Zatloukal z Goleszowa. W 1930 r. Oddział Górnośląski PTT sam przejął jego prowadzenie, a kierownikiem został pochodzący z Cęstochowy Wit Maciejewski.
W latach 1931-32 przeprowadzono pierwszą modernizację budynku, obejmującą m. in. budowę umywalni i łazienki z natryskami. Doprowadzono także, w 1933 r., linię telefoniczną z Ustronia. W l. 1933-34 wybudowano kosztem 237 tys. ówczesnych złotych wygodną drogę dojazdową z Polany, dzięki czemu obiekt stał się bodaj pierwszym w Beskidach schroniskiem górskim, do którego drzwi goście mogli dojechać samochodem. Wśród nich w tych latach wymienić trzeba m. in. ówczesnego prezydenta RP Ignacego Mościckiego oraz wojewodę śląskiego Michała Grażyńskiego, niezwykle przychylnego rozwojowi turystycznego zagospodarowania śląskich Beskidów.
W drugiej połowie lat 30. szybko rósł ruch turystyczny w schronisku, które udzielało wtedy od 1000 do 5500 noclegów rocznie. Wymusiło to dalsze zwiększenie ilości miejsc noclegowych: schronisko dysponowało wtedy 120 miejscami, z tego 62 na łóżkach i 58 na doraźnie rozkładanych siennikach, częściowo na poddaszu. Ceny noclegów wynosiły: w łóżku od 1,70 do 2,50 zł, dla członków PTT od 1,00 do 1,50 zł i dla młodzieży od 0,75 do 1,50 zł; na sienniku (dla grup) od 0,50 do 1,00 zł. Warto dodać, że już wówczas w schronisku znajdowała się stacja ratownictwa górskiego, wyposażona w apteczkę i najniezbędniejszy sprzęt.
Od 1937 r. dzierżawcą schroniska był Karol Kroker, który jednocześnie kierował schroniskiem Oddziału Górnośląskiego na Przysłopie pod Baranią Górą. W 1939 r. gospodarzem schroniska został Rudolf Hulanik.
1 września 1939 r. do schroniska dotarła jednostka polskich saperów, która wycofując się przed ofensywą niemiecką wysadziła w Wiśle część mostów i sieci telefonicznej. Ponieważ żołnierze nie byli w stanie transportować dalej znacznych zapasów materiałów wybuchowych, zdetonowali je kilkaset metrów od budynku. Eksplozja była tak silna, że wyrwała schroniskowe okna wraz z framugami. Były to na szczęście jedyne uszkodzenia schroniska w kampanii wrześniowej i – jak się miało okazać – w czasie całej wojny.
Po zakończeniu działań wojennych jesienią 1939 r. schronisko przejął „Beskidenverein”. Dzierżawca obiektu, Rudolf Hulanik, przyjął niemiecką listę narodowościową („Volksliste”) i pozostał w roli gospodarza. Na miejscu pozostał również całkowicie polski personel schroniska. Dzięki drodze dojazdowej i bliskości Ustronia frekwencja w schronisku była wysoka. W sezonie letnim nie tylko w dni świąteczne, ale i popołudniami dni powszednich na polanie roiło się od Niemców, których przyciągała dobra kuchnia i dobrze schłodzone piwo.
W 1942 r. w schronisku zainstalował się posterunek obserwacyjny Luftwaffe. Na dachu budynku wzniesiono 3-metrową wieżę, z której żołnierze zaczęli wkrótce prowadzić obserwacje alianckich samolotów, latających tędy nad cele położone na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Ostrawsko-Karwińskim. Obsługa posterunku, poza dowódcą składająca się z samych Czechów wcielonych do armii niemieckiej, mieszkała w schronisku.
Jesienią 1944 r. gospodarz schroniska, R. Hulanik, został wcielony do Wehrmachtu. Jednocześnie zbliżający się front kazał zapomnieć o jakimkolwiek ruchu turystycznym. W kwietniu 1945 r. na grzbiecie górskim biegnącym od Równicy po Salmopol zajęła stanowiska niemiecka 3 Dywizja Górska. Personel schroniska został wyeksmitowany (Polacy ci znaleźli schronienie w samotnej chałupie na niedalekim Beskidku), a jego miejsce zajęli niemieccy strzelcy górscy. Pod szczytem pospiesznie budowano okopy, zaś przy drodze poniżej schroniska zajęła pozycje bateria artylerii. Na skutek błyskawicznych postępów frontu 1 maja, w obawie przed okrążeniem, Niemcy pospiesznie opuścili te stanowiska, schodząc do Ustronia.
Po zakończeniu działań wojennych schronisko zostało zabezpieczone przez działaczy reaktywowanego 30.06.1945 r. Oddziału PTT „Beskid Śląski” w Cieszynie. Wkrótce zostało przejęte i uruchomione przez macierzysty Oddział Górnośląski PTT, który m. in. odnowił wnętrza i wybudował koło schroniska budynek gospodarczy. Od 1952 r. schronisko było zarządzane przez kolejne jednostki gospodarcze, powoływane przez Zarząd Główny PTTK.
Łatwy dostęp sprawił, że w niedziele na placyku przed schroniskiem tłoczno było od parkujących tu autobusów. Z tego samego powodu obiekt ten był ulubionym miejscem organizacji dużych imprez turystycznych, głównie zakończeń popularnych w tamtym okresie rajdów górskich, które gromadziły nieraz i po kilkaset osób.
W latach 1966-68 obiekt poddano gruntownemu remontowi. Do schroniska doprowadzono wodociąg z Jaszowca. Wymieniono wszystkie instalacje i wprowadzono centralne ogrzewanie. Przebudowano zaplecze gastronomiczne tak, by mogło ono sprostać wymogom obsługi wycieczek zbiorowych i z roku na rok zwiększającej się liczby gości indywidualnych. W dwu-, trzy- i wieloosobowych sypialniach znajdowały się 52 miejsca noclegowe. Jadalnie, poszerzone o dawne werandy, otrzymały nowe wyposażenie i ładny, regionalny wystrój. Mieściły 80 miejsc konsumpcyjnych. Przed wejściem zbudowano namiotowe zadaszenie, chroniące drzwi przed wiatrem i śniegiem. W latach siedemdziesiątych schronisko uzyskało dwukronie główną nagrodę - Wielki Złoty Klucz w ogólnopolskim konkursie Zrzeszenia Polskich Hoteli Turystycznych na najgościnniejszy obiekt hotelowy w Polsce. W tym czasie (1972-85) prowadzili je Stanisława i Eugeniusz Mynarscy, a po nich – Jan Jeleśniański.
W 1989 r. schronisku nadano imię Edmunda Kaźmierczaka, długoletniego działacza Górnośląskiego Oddziału PTT i niestrudzonego animatora polskiej turystyki w Beskidzie Śląskim Jego postać przypomina pamiątkowa tablica, wmurowana w ścianę budynku. Imieniem E. Kaźmierczaka nazwano również zielony szlak wiodący do schroniska z Brennej.
W 1995 r. schronisko powróciło we władanie Oddziału Górnośląskiego PTTK w Katowicach. Obok remontu dachu i systemów kominowych wybudowano również kominek w sali jadalnej, której wystrój wzbogacono o elementy nawiązujące do regionalnych tradycji i historii turystyki w Beskidzie Śląskim. Zmodernizowano otoczenie schroniska, prez które w sezonie przewijają się dziennie setki turystów i wycieczkowiczów. W Międzynarodowym Roku Gór (2002 r.) spotkali się tu uczestnicy Pierwszego Równoczesnego Przejścia Głównego Szlaku Górskiego (25 maja) oraz Spotkań na Szczytach (14 września). W tym samym roku gościli tu również przedstawiciele władz naczelnych PTTK, Klubu Czeskich Turystów i Klubu Słowackich Turystów, podpisujący 29 czerwca porozumienie w sprawie dalszej współpracy.
Z Ustronia na Równicę
Tradycje uzdrowiskowe Ustronia sięgają co najmniej końca XVIII w. Aż trudno uwierzyć, że początek dała im uruchomiona w 1772 r. ustrońska ... huta! Robotnicy z huty podgrzewali sobie wodę do mycia gorącymi, bogatymi w siarkę żużlami z uruchomionego w 1780 r. wielkiego pieca, które nazywano tu „gierzynami”. Rychło też stwierdzili łagodzące działanie takich „gierzynowych” kąpieli na dolegliwości reumatyczne.
Sława żużlowych kuracji szybko rozniosła się nie tylko po całym Śląsku Cieszyńskim, ale i po sąsiednich Morawach, pruskim Śląsku i cyrkułach zachodniej galicji. Wkrótce nie wystarczyły już prymitywne łazienki urządzone przez zarządcę huty: napływ „kąpielorzy” spowodował wzniesienie w 1804 r. pierwszego budynku zdrojowego w Ustroniu – istniejącego do dziś „Hotelu Kuracyjnego”. W połowie XIX w. dobre warunki klimatyczne oraz bliskość szałasów, dostarczających doskonałej żętycy, zaczęły ściągać do Ustronia również chorych na anemię i gruźlicę. W 1868 r. obok nowych łazienek w parku wybudowano specjalną halę spacerową i – na wzór pijalni wód mineralnych – pijalnię żętycy.
Należy przypuszczać, że to właśnie spośród ustrońskich kuracjuszy rekrutowali się pierwsi turyści zdobywający – obok wyniosłej Czantorii – również Równicę. Rozległa podszczytowa polana, intensywnie wówczas wypasana i obstawiona owczymi „koszorami”, nie zachęcała co prawda do urządania pikników, oferowała za to rozległy widok na dolinę Wisły i otacające ją góry. Po odkryciu w 1883 r. w dawnej sztolni w dolince Gościradowca pod Równicą źródła „Żelazistego” i wybudowaniu w jego pobliżu letniej restauracji miejsce to stało się ulubionym celem spacerów gości, odwiedzających Ustroń. Uruchomienie w 1923 r. schroniska na Równicy dla wielu z nich stało się bodźcem do podjęcia dalszej wycieczki w góry.
W 1928 r. staraniem PTT do schroniska wyznakowano ścieżki z Ustronia doliną Gościradowca (kolorem czerwonym) i z Brennej (zielonym), a także grzbietowy szlak niebieski, łączący Równicę przez Orłową, Trzy Kopce Wiślańskie i Przełęcz Salmopolską z Malinowską Skałą w głównym grzbiecie Pasma Wiślańskiego. W 1931 r. turyści mieli już również do dyspozycji czerwono znakowany szlak z Polany przez Jaszowiec. Wkrótce powstała także malownicza, serpentynowa droga do schroniska, prowadząca z Ustronia Polany przez Jaszowiec. Wybudowały ją i wybrukowały w latach 1933-34 tzw. Ochotnicze Drużyny Robotnicze, o czym informuje skromna płyta pamiątkowa wykuta w miejscowym piaskowcu, widoczna do dziś przy placyku na końcu drogi.
W latch 60. XX w. w dolinie Jaszowca powstał wielki kompleks wypoczynkowy na 2500 miejsc. W związku z jego budową w 1962 r. przebudowano również w dolnej części drogę z Ustronia Polany na Równicę. W 1966 r. otrzymała ona nową, już asfaltową nawierzchnię. Gdy w następnych latach w Ustroniu Zawodziu powstała wielka dzielnica uzdrowiskowa dla kilku tys. kuracjuszy, Równica wraz ze schroniskiem znalazły się w zasięgu kilkugodzinnego spaceru dla wszystkich tych gości.
opr. Mirosław J. Barański COTG PTTK i autorzy opracowań wyrażają zgodę na wszelkie wykorzystywanie zasobów Vademecum pod warunkiem przytoczenia źródła i autora.
|