Logo COTG
Logo COTG
Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK
Logo COTG
Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK


Vademecum Górskie COTG PTTK

    >> Regulamin <<      >> Jak zostać współautorem Vademecum <<    
Treść hasła:
Podaj szukaną frazę
lub wybierz interesujacą cię literę
ABCĆDEFGHIJKLŁMNOÓPQRSŚTUVWXYZŻŹ

Klimczok schronisko:
Schronisko na Klimczoku
   Polana pokrywająca siodło między szczytami Klimczoka (1117 m) i Magury (1109 m) była co najmniej od XVII w. terenem wypasowym, na którym istniały zawsze jakieś mniej lub bardziej trwałe zabudowania szałaśnicze. W jednej z takich kolib pasterskich, jak wynika z pisanego po niemiecku pamiętnika, odpoczywał w 182 2 r. Ludwik Anhalt, późniejszy książę pszczyński, w czasie swej wycieczki na Klimczok. Jak podają niektóre źródła w 1841 r., istniała tu już jakaś niewielka chatka myśliwska.
   W 1872 na grzbiecie Magury, tuż ponad płytkim siodłem oddzielającym ją od szczytu Klimczoka, powstało niewielkie, drewniane schronisko. Zbudowano je na polecenie Friedericha Suttera, nadleśniczego dominium łodygowickiego. Od imienia właścicielki dóbr, Klementyny von Primavesi, obiekt wkrótce zyskał nazwę „Klementinenhütte”, skąd poszła następnie polska nazwa „Klementynówka”. Obiekt służył głównie jako domek myśliwski w okresie jesiennych polowań, a jego częstym gościem w następnych latach był zięć Klementyny i dziedzic majątku łodygowickiego, baron Adolf von Klobus.

   W latach 1894-95, prawdopodobnie na wniosek niedawno powstałego „Beskidenvereinu”, budynek rozbudowano tak, by mógł pełnić funkcję niezagospodarowanego schroniska turystycznego. Niestety, podczas jego otwarcia, 5 maja 1895 r., doszło do pożaru, w wyniku którego obiekt prawie całkowicie spłonął. Schronisko odbudowano i 26 maja 1897 r. oddano je wreszcie do użytku. Bardzo szybko stało się też ulubionym celem wycieczek, zwłaszcza podążających z Bystrej trasą wiodącą przez źródliska Białki.
   Pechowy obiekt płonął jeszcze dwa razy, w 1910 i 1913 r. Po ostatnim pożarze na miejscu spalonego schroniska zbudowano nowy, murowany z kamienia, obszerny budynek, który z niewielkimi zmianami przetrwał do dziś. Oddany do użytku w 1914 r., posiadał na parterze restaurację, bufet i dwie jadalnie. Dysponował 40 miejscami noclegowymi w jednej sali na parterze i siedmiu pokojach na piętrze. Funkcjonował przez cały rok, przyciągając turystów widokami, jakie roztaczały się ze szczytu Klimczoka. Wokół schroniska powstała sieć znakowanych szlaków turystycznych, która – nieznacznie rozszerzona – funkcjonuje do dziś. Latem polana tętniła gwarem rozłożonych wokół schroniska grupek odpoczywających wędrowców, zimą anektowali ją coraz liczniejsi narciarze.
   Pod koniec lat 20. Oddział Górnośląski Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego zainteresował się budynkiem pod Klimczokiem. Po dłuższych pertraktacjach działacze turystyczni uzyskali zgodę barona Klobusa na wydzierżawienie obiektu z przeznaczeniem na schronisko turystyczne. Jednak niespodziewanie zwarty front miejscowych Niemców, zorganizowany pod egidą bielskiego „Beskidenvereinu”, którzy w bezwzględnej nagonce określili barona z Łodygowic „zdrajcą interesów niemieckich” spowodował, że Klobus odstąpił od dzierżawy. Wkrótce potem „Beskidenverein” przejął sporny obiekt i urządził w nim swoje schronisko. W obliczu konfliktu pomiędzy BV a PTT, zaostrzonego zwłaszcza po 1931 r., gdy zostały zerwane stosunki między tymi organizacjami, polscy turyści stali się tu niezbyt mile widzianymi gośćmi. Podobnie zresztą, jak na niedalekiej Szyndzielni. W tej sytuacji od połowy lat 30. tym większym powodzeniem cieszyło się wśród Polaków prywatne schronisko Roberta Urbanke na sąsiadujących z Klimczokiem od zachodu Trzech Kopcach (1082 m).
   Latem 1939 r. ruch turystyczny w tym rejonie wyraźnie się zmniejszył. Zwiększoną aktywnością wykazywali się za to niemieccy dywersanci z „Freikorpsu”, którzy szmuglowali do Bielska broń, a w okolicznych lasach odbywali ćwiczenia, korzystając z gościnności gospodarza schroniska pod Klimczokiem, niejakiego Giersiga. W obliczu nieuchronnie zbliżającej się wojny, w pobliżu schronisk na Szyndzielni i Klimczoku zajęły stanowiska plutony 2. batalionu 4. Pułku Strzelców Podhalańskich z Cieszyna. Działania wojenne we wrześniu ominęły jednak schronisko. Polskie pododdziały, pozbawione łączności z dowództwem, dopiero wieczorem 3 września dowiedziały się o wkroczeniu wojsk niemieckich do Bielska. Podhalańczycy wycofali się do Szczyrku, lecz wkrótce zostali rozbici przez hitlerowców zajmujących właśnie Żywiec.
   W początkowych latach okupacji schronisko było w dalszym ciągu chętnie odwiedzane przez turystów z pobliskiego Bielska, Białej, a nawet Żywca. Zimą organizowane były tu kursy narciarskie dla żołnierzy Wehrmachtu, na stoku Klimczoka jeździli bielscy Niemcy, a do czasu, gdy okupant wprowadził obowiązek oddania nart – również Polacy, członkowie przedwojennych klubów sportowych z Bielska i Białej oraz sekcji narciarskich PTT i „Sokoła”. W połowie 1942 r. w obiekcie zainstalował się przeciwlotniczy posterunek obserwacyjny Luftwaffe. Dzierżawca obiektu, Giersig, nie narzekał więc na niskie obroty. Po drugiej stronie Magury, na stoku opadającym w stronę Mesznej, obok sporego basenu kąpielowego, wybudowanego tuż przed wojną, kończył budowę swojego prywatnego schroniska, święcie wierząc w wygraną Niemiec w toczącej się wojnie.
   Ofensywa Armii Czerwonej w zimie 1945 r. doprowadziła do wyzwolenia w dniu 12 lutego Bielska, a w dniu 20 lutego – Starego Żywca. Schronisko pod Klimczokiem, podobnie jak niedalekie schronisko przy basenie, zajął Wehrmacht. Dzierżawca „Klementynówki” nie czekając na rozwój wypadków uciekł na zachód. Podobnie postąpiła jego córka Wanda Śniegoń, kierująca „Kąpieliskiem”. Tuż po jej ucieczce artyleria radziecka, ostrzeliwująca z Mikuszowic pozycje niemieckie w górach, trafiła kilkakrotnie w schronisko, które kompletnie spłonęło (pozostałości basenu można odnaleźć do dziś na wysokości ok. 1000 m, po lewej stronie szlaku czerwonego prowadzącego do Bystrej). Na wiele następnych tygodni, do początku kwietnia, front ustalił się na linii Jaworze – Błotny – Klimczok – Magura – Szczyrk. Na szczęście wysoko w górach miały miejsce głównie mniejsze potyczki i schronisko wyszło z tej opresji stosunkowo mało zniszczone: utraciło większość okien oraz rozszabrowanego wyposażenia.
   Dzięki staraniom Tomasza Wróbla, Władysława Zajączka, Józefa Grzybowskiego i in. już 18 lutego 1945 r. reaktywowane zostały przedwojenne oddziały PTT w Bielsku i Białej (już jako jeden wspólny Oddział dla obu miast). Na podstawie upoważnień, wydanych w następnych dniach przez polską administrację, jego przedstawiciele przejęli m. in. również schronisko pod Klimczokiem. Prowizorycznie urządzone z własnych funduszy Towarzystwa, zostało uruchomione już w czerwcu 1945 r. Jego kierownikiem został Bronisław Jarosz, członek PTT i wieloletni kierownik schroniska na Wielkiej Raczy. Po powstaniu Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego (1950 r.) schronisko weszło w gestię Oddziału PTTK w Bielsku-Białej, a od 1952 r. jest zarządzane przez jednostki gospodarcze powołane przez Zarząd Główny PTTK.
   W ciągu kilku następnych lat stało się jednym z najpopularniejszych obiektów w polskich Beskidach. Do 1950 r., kosztem 840 tys. ówczesnych złotych, przeprowadzono w nim najniezbędniejsze prace remontowe. Dysponowało ok. 60 miejscami noclegowymi w pokojach i salach zbiorowych, restauracją i dwiema jadalniami. Z werandy, zwróconej w kierunku północnym, roztaczał się widok na dolinę Bystrej, a do czasu, gdy drzewa na szczycie Klimczoka podrosły – również na charakterystyczną wieżyczkę schroniska na Szyndzielni. Frekwencja w schronisku znacząco wzrosła po uruchomieniu w 1953 r. kolei linowej na pobliską Szyndzielnię.

   W roku 1961 zakończył się generalny remont schroniska, połączony z modernizacją jego pomieszczeń. Kamienny, dość chłodny budynek uzyskał regionalny, „ciepły” wystrój wnętrz. Ze względu na położenie na rozległej polanie schronisko stało się ulubionym miejscem zakończeń coraz popularniejszych rajdów i zlotów turystycznych, gromadzących wówczas często po kilkaset osób. Zimą było oblegane przez narciarzy, którzy dysponowali siecią dogodnych tras zjazdowych („nartostrad”) do Szczyrku, Bystrej i Olszówki. Amatorów nart przyciągał tu także jeden z pierwszych w tym rejonie zaczepowych wyciągów narciarskich (tzw. „wyrwirączek”) na stoku Klimczoka, dopiero na początku lat 80. zastąpiony wyciągiem talerzykowym. Ostatnią inwestycją, podjętą głównie z myślą o młodszych gościach, jest zbudowany w 1997 r. obok schroniska niewielki basen kąpielowy
Z najdawniejszych dziejów turystyki w masywie Klimczoka
   Masyw Klimczoka i Szyndzielni, z racji swego położenia na skraju Beskidu Śląskiego, w sąsiedztwie szybko rozwijających się Bielska i Białej, już od początku XIX w. zaczął być odwiedzany przez turystów. Pierwszą pewną informację o takiej wyprawie znajdujemy w pamiętniku Ludwika Anhalta, późniejszego księcia pszczyńskiego. Ten zamiłowany turysta, który m.in. w 1810 r. wszedł na Baranią Górę, w czerwcu 1822 r. odbył również piesze wycieczki na Błatnią oraz na Klimczok i Szyndzielnię.
   W połowie dziewiętnastego stulecia stałymi celami wycieczek mieszczan bielskich były już Cygański Las, położony u stóp Koziej Góry oraz niedaleka polana na Dębowcu. Odwiedzano również licznie, sięgającą pod Błotny i Klimczok, dolinę Wapienicy, która „odkryta” przez romantyczną księżnę Ludwikę, żonę księcia bielskiego Jana Sułkowskiego, przez długie lata nazywana była popularnie Doliną Luizy (niem. Louisental). Z czasem do grona beskidzkich turystów dołączyli kuracjusze z Jaworza oficjalnie ogłoszonego w 1862 r. uzdrowiskiem, a także letnicy, coraz śmielej zjeżdżający do Bystrej Śląskiej i Mikuszowic Śląskich. W tych ostatnich, to „takiej wsi, że dokoła góry i lasy, a domy rozrzucone na pół mili jeden od drugiego”, przebywała w 1896 r. Maria Konopnicka, tworząc tu cykl wierszy pt. Pod Beskidami.
  
Niemcy i Polacy
   W 1893 r. we Frydku (dziś Frydek-Mistek w Czechach) Niemcy mieszkający na Śląsku Austriackim założyli Beskidenverein (Związek Beskidzki), będący pierwszą organizacją turystyczną działającą w Beskidach Zachodnich. Należy zaznaczyć, że to Beskidenverein wytyczył i wyznakował pierwsze szlaki turystyczne w tych górach, wprowadzając w 1999 r. stosowany do dziś w całych Karpatach Pólnocnych system barwnego paska na białym tle. Sektion Bielitz-Biala BV była od początku najsilniejszym ogniwem Związku. Już w roku założenia liczyła 432 członków i wytrasowała szlaki na Szyndzielnię, Klimczok i Błotny. Znajdując solidne oparcie w bogatej burżuazji niemieckiej obu miast, Beskidenverein już w 1897 r. wybudował na Szyndzielni (niem. Kamitzerplatte) swoje pierwsze schronisko, które – znacznie rozbudowane w latach 1956-57 przez PTTK – służy turystom do dziś.
   W rozległym masywie Klimczoka między Bielskiem a Szczyrkiem Beskidenverein gospodarował samodzielnie aż do końca lat 20. XX w. Niestety, zdecydowane odcięcie się od ludności polskiej i jawnie nacjonalistyczna polityka Związku Beskidzkiego stały się w następnych latach przyczyną konfliktu z powstającymi polskimi organizacjami turystycznymi: Oddziałem Babiogórskim Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Makowie (1905 r.) i Polskim Towarzystwem Turystycznym „Beskid” (od 1921 r. Oddział „Beskid Śląski” PTT) w Cieszynie, a później z powstałymi już w niepodległej Polsce Kołami (1926 r.) i Oddziałami PTT w Bielsku (1930 r.) i w Białej (1933 r.).
Po zajęciu Polski w 1939 r. przez hitlerowskie Niemcy cały obszar Beskidu Śląskiego został wcielony do Rzeszy. Działalność polskich towarzystw turystycznych została zlikwidowana. Niemieckie stowarzyszenia turystyczne na Śląsku, w tym Beskidenverein, zostały scentralizowane w utworzonym w lipcu 1940 r. w Katowicach Głównym Związku Beskidzkim (Beskidenhauptverein in Kattowitz), który też przejął schroniska polskich organizacji w Beskidach. Wielu polskim właścicielom schronisk prywatnych okupacyjne władze odebrały koncesje na prowadzenie działalności. Po 1942 r. ruch turystyczny w górach, zwłaszcza niemiecki, drastycznie zmalał, co w znacznym stopniu spowodowane było obawą przed partyzantami, zaś schroniska po większej części zostały zajęte na cele wojskowe. Sam Beskidenverein jako organizacja przestał praktycznie działać w 1941 r.
 
opr. Mirosław J. Barański
 
 
Gospodarze
   Na przestrzeni lat 1945–2004 funkcje gospodarzy schroniska pełnili:
- Bronisław Jarosz
- Krystyna i Tadeusz Pudło
- Paweł Murzyn
- Adam Białek
- Zdzisław i Jolanta Zaiczek
- Kazimierz Haręźlak
- Jerzy Witkowski
- Dorota i Zdzisław Kukla – nadal [2006]
 
 
Obecnie
   Schronisko na Klimczoku dysponuje 50. miejscami noclegowymi w 10 pokojach 2, 3, 4, 5 i 6-osobowych z łazienkami oraz prowadzi pełne wyżywienie. W schronisku jest sklepik z pamiątkami, słodyczami i napojami. W otoczeniu schroniska znajdują się: boisko do siatkówki, krąg ogniskowy, basen kąpielowy, plac zabaw dla dzieci, 7-metrowa ściana wspinaczkowa.
   Istnieje także możliwość organizowania białych i zielonych szkół oraz obozów wypoczynkowych. Zimą – kuligów ze skuterem śnieżnym. Obok schroniska usytuowany jest wyciąg narciarski długości 500 m, a trasy zjazdowe i szlaki turystyczne utrzymywane są przez ratrak.
 
 
Wykorzystano źródła:
T. Biesik, Schroniska górskie dawniej i dziś. Beskid Mały, Śląski i Żywiecki, Bielsko-Biała 1999
Ks. A. Macoszek, Przewodnik po Śląsku Cieszyńskim wraz z opisem topograficzno- etnograficznym i szkicem dziejów Księstwa Cieszyńskiego, Lwów 1901
T. Mianowski, Schroniska górskie w Karpatach Polskich w latach 1939–1945, Warszawa – Kraków 1987
E. Moskała, Schroniska PTTK w Karpatach Polskich, Warszawa – Kraków 1980
H. Russek, informacja pisemna
K. Sosnowski, Przewodnik po Beskidach Zachodnich, t. I wyd. IV, Kraków 1948
 
 
COTG PTTK i autorzy vademecum wyrażają zgodę na wszelkie powielanie zasobów Vademecum pod warunkiem przytoczenia źródła i autora.
Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK
31-010 Kraków,
ul. Jagiellońska 6
tel.: 12 422 28 40
e-mail: poczta@cotg.pttk.pl

Katalog Centralnej Biblioteki Górskiej PTTK

Bibliografia Górska

Górska Encyklopedia COTG PTTK

Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK
31-010 Kraków, ul. Jagiellońska 6
tel.: 12 422 28 40
e-mail: poczta@cotg.pttk.pl

NeoServer > ©2004 - <