GAZETA GÓRSKA

GAZETA GÓRSKA

Gazeta Górska - informator Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie, wydawana przez Oficynę Wydawniczą "Wierchy", ukazuje się od 1993 roku. Od roku 2009 Gazeta otrzymuje nową formę - zmienia się również skład redakcji. Tą stronę należy traktować jako archiwalną dla numerów od 1 do 65. Aktualna Gazeta Górska pod adresem:
http://www.gazetagorska.pttk.pl/


Klikając w numer otworzysz spis treści numeru.

Adres redakcji: 31-010 Kraków, ul. Jagiellońska 6, tel: 12 422 28 40, fax: 12 421 21 13
Redakcja: Zbigniew Kresek (red. naczelny), Jacek Ormicki (sekr. redakcji), Roman Zadora (red. techniczny), redaktorzy współpracujący: Jerzy W. Gajewski, Jerzy Kapłon, Andrzej Matuszczyk, Ryszard. M. Remiszewski, Krzysztof Wojtasiński, Wiesław A. Wójcik

Nr 65
pażdziernik-grudzień 2008

Nr 64
lipiec-wrzesień 2008

Nr 63
kwiecień-czerwiec 2008

Nr 62
styczeń-marzec 2008

Nr 61
wrzesień-grudzień 2007

Nr 60
lipiec-wrzesień 2007

Nr 58-59
styczeń-czerwiec 2007

Nr 57
październik-grudzień 2006

Nr 56
lipiec-wrzesień 2006

Nr 55
kwiecień-czerwiec 2006

Nr 54
styczeń-marzec 2006

Nr 53
październik-grudzień 2005

Nr 52
lipiec-wrzesień 2005

Nr 51
kwiecień-czerwiec 2005

Nr 50
styczeń-marzec 2005

Nr 48-49
lipiec-grudzień 2004

Nr 47
kwiecień-czerwiec 2004

Nr 46
marzec 2004

Nr 45
grudzień 2003

Nr 44
październik 2003

Nr 43
czerwiec 2003

Nr 42
marzec 2003

Nr 41
grudzień 2002

Nr 40
październik 2002

Nr 39
czerwiec 2002

Nr 38
marzec 2002

Nr 37
grudzień 2001

Nr 36
wrzesień 2001

Nr 35
czerwiec 2001

Nr 34
marzec 2001

Nr 33
grudzień 2000

Nr 32
wrzesień 2000

Nr 31
maj 2000

Nr 30
marzec 2000

Nr 29
grudzień 1999

Nr 28
październik 1999

Nr 27
lipiec 1999

Nr 26
marzec 1999

Nr 25
grudzień 1998

Nr 24
wrzesień 1998

Nr 23
czerwiec 1998

Nr 22
marzec 1998

Nr 20-21
grudzień 1997

Nr 19
wrzesień 1997

Nr 18
czerwiec 1997

Nr 17
marzec 1997

Nr 16
grudzień 1996

Nr 15
wrzesień 1996

Nr 14
czerwiec 1996

Nr 13
grudzień 1995 - luty 1996

Nr 12
listopad 1995

Nr 11
sierpień 1995

Nr 10
maj 1995

Nr 9
styczeń-luty 1995

Nr 8
grudzień 1994

Nr 7
listopad 1994

Nr 6
sierpień 1994

Nr 5
maj 1994

Nr 4
luty 1994

Nr 3
grudzień 1993

Nr 2
września 1993

Nr 1
maj 1993

Spis treści Gazety Górskiej nr 45 GRUDZIEŃ 2003
str. 1
Rok jubileuszowy [fot. 1 I. Butkiewicz-Mazurkiewicz] – Jerzy Kapłon
Życzenia Noworoczne dla Czytelników „Gazety Górskiej”
str. 2
Ekologia zawitała do schronisk [fot. 1 J. Flach] – Jolanta Flach
Rok jubileuszowy – dok. ze str 1
str. 3, 4
Przez wczorajsze Beskidy [fot. 2] – Barbara Krawczyńska
str. 5
70 lat GOT – Andrzej Matuszczyk
Andrzej Wilczkowski wyróżniony nagrodą – Wiesław A. Wójcik
Pomnik na Przegibku [fot. 1 K. Wojtasiński] – Krzysztof Wojtasiński
Wyróżnienie dla Spółki PTTK „Karpaty” – ZK
str. 6
Chochołowska [fot. 1 J. Ormicki] – Wincenty Cieślewicz
Rezolucja Zarządu Głównego PTTK w sprawie ROKU SCHRONISK GÓRSKICH
40-lecie Domu Turysty PTTK w Krakowie – red.
str. 7
Oddziały w Roku Schronisk – Jerzy Kapłon
Lekarstwo na chandrę – Ryszard R. Remiszewski
Sympozjum Górskie o Tadeuszu Stachu [fot. 1 M. Żbik]– January Styczeń
str. 8
Rumowisko na Perzowej – Sylwester Jedynak
Raptularz górski – opr. Janusz Konieczniak
str. 9
Krzyżówka z hasłem – opr. Krzysztof Wojtasiński
cd. Raptularz górski
str. 10
Nowy rezerwat – Krzysztof Wojtasiński
Międzynarodowe sympozjum w Nepalu – bw
Zima idzie … zima? - dok. ze str. 12
Stopka redakcyjna
str. 11
Wydawnictwa – Recenzje [repr. 4] – zebr. Katarzyna Zwiercan
Pożegnanie nestora alpinizmu (Maciej Mischke) – (JWG)
Tu kupisz „Gazetę Górską”
2str. 1
Zima idzie … zima? [fot. 2 R. Zadora] – Wojciech Biedrzycki


ROK JUBILEUSZOWY

Sprawozdanie z obchodów 130 lecia powstania Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego

Rok 2003 to rok, w którym Polskie Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze obchodziło 130 rocznicę powstania Towarzystwa Tatrzańskiego, a więc również 130 rocznicę swojej działalności, jako organizacji powstałej w wyniku połączenia Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego.
Wagę tej rocznicy docenił Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, Pan Aleksander Kwaśniewski, który objął patronat honorowy nad obchodami. Ten fakt dodatkowo zmobilizował nasze Towarzystwo do nadania obchodom odpowiedniej oprawy.
Ponieważ historia Towarzystwa zaczęła się właśnie w Zakopanem, tam też postanowiliśmy zlokalizować główne rocznicowe obchody. Uważaliśmy bowiem za niezbędne podkreślenie znaczenia powstania Towarzystwa dla rozwoju Zakopanego, popularyzacji ruchu turystycznego w Tatrach oraz dla szerzenia ideologii ochrony przyrody. Współpraca i udział zarówno przedstawicieli Miasta jak i Tatrzańskiego Parku Narodowego było dowodem docenienia roli PTTK.
Obchody rozpoczęło uroczyste spotkanie plenarne Zarządu Głównego PTTK, które odbyło się 28 czerwca 2003 roku w Domu Turysty PTTK w Zakopanem. W uroczystej atmosferze spotkania, w obecności zaproszonych gości wśród których byli: burmistrz Zakopanego, Pan Piotr Bąk, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, Pan Piotr Skawiński, prezes Klubu Słowackich Turystów oraz przedstawiciele Czeskiego Klubu Turystów wygłoszono okolicznościowe referaty oraz odczytano listy gratulacyjne od wicepremiera Jerzego Hausnera, Marszałka Województwa Małopolskiego i Wojewody Małopolskiego. Ważnym akcentem uroczystości była poranna wizyta w dyrekcji TPN. Następnie odbyła się uroczysta inscenizacja na ulicach Zakopanego, która miała na celu ukazanie mieszkańcom i turystom najważniejszych elementów działalności Towarzystwa Tatrzańskiego. Polegała ona na przemarszu przedstawicieli oddziałów PTTK z całego kraju z pocztami sztandarowymi ulicami miasta, w czasie którego przebrani w stroje z epoki powstawania TT aktorzy wspominali osiągnięcia Towarzystwa. Ważnym elementem tej uroczystości było złożenia kwiatów na grobach zasłużonych działaczy TT, PTT i PTTK na cmentarzu na Pęksowym Brzysku, oraz odsłonięcie na budynku przy Krupówkach, tablicy pamiątkowej poświęconej rodzinie Zwolińskich, niezwykle zasłużonej dla PTT i PTTK. W trakcie odsłonięcia, w obecności delegacji oddziałów PTTK i licznych turystów zwiedzających Zakopane odczytano list gratulacyjny Pana Prezydenta Rzeczpospolitej.
O osiągnięciach minionych lat Towarzystwa Tatrzańskiego, Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego przypominała wystawa przygotowana przez Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK. Wystawa ta pozostawała w Zakopanem do końca września, w tym w sierpniu i wrześniu w Muzeum TPN.
3 sierpnia, dzień rocznicy uczczono spotkaniem przedstwicieli PTTK, TPN i Zakopanego na dziedzińcu Dyrekcji TPN, w miejscu, gdzie przed 130 laty zebrali się założyciele Towarzystwa Tatrzańskiego. W czasie spotkania wspominano postacie zasłużone dla rozwoju turystyki i ich losy. W podniosłej atmosferze zwiedzono wnętrza Muzeum TPN wsłuchując się w opowieści o dziewiętnastowiecznej historii Zakopanego.
Z naszymi wypływającymi z tradycji PTT i PTTK górskimi propozycjami i ofertami zapoznaliśmy przedstawicieli organizacji turystów z całej Europy w ramach z organizowanego w Krakowie 34 Kongresu Europejskiego Związku Wędrownictwa.
Niezwykłym elementem uczczenia rocznicy powstania Towarzystwa było utworzenie przez COTG PTTK wspólnie z samorządem województwa małopolskiego Małopolskiego Szlaku Papieskiego, który wiedzie szlakami górskimi, którymi wędrował ksiądz, biskup i kardynał Karol Wojtyła. W celu ułatwienia wędrowania tym Szlakiem wydano przewodnik turystyczny i mapę.
Uroczyste otwarcie Szlaku 11 października 2003 roku w Zakopanem, z odsłonięciem okolicznościowej tablicy w obecności przedstawicieli Episkopatu Polski, Zarządu Głównego PTTK i Zarządu Województwa było świętem ludzi gór. Wymownym zdarzeniem w roku obchodów było oddanie do użytku miejsce spalonego przed 50-laty nowego, pięknego schroniska na Hali Miziowej w Beskidzie Żywieckim. Dzięki działalności PTTK-owskiej spółki „Karpaty” powstał nowoczesny obiekt z noclegami dla 76 turystów.
W mijającym roku szczególnie popularyzowaliśmy stworzoną jeszcze w PTT w 1935 r. Górską Odznakę Turystyczną. Za przebyte w bieżącym roku szlaki prawdopodobnie GOT zdobędzie 1,5 milionowy turysta. Udanym elementem promocji było obniżenie przez KTG ZG PTTK norm punktowych na otrzymanie odznak w Tatrach w dniach obchodów rocznicowych i stworzenie przy pomocy Oddziałów PTTK zakopiańskiego, żywieckiego, górnośląskiego z Katowic i krakowskiego punktów weryfikacyjnych na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. To ułatwienie wraz z wydaniem w nakładzie 3000 egzemplarzy ulotki informacyjnej spowodowało, że w czasie tym odznaki najniższych stopni zdobyło około 300 osób.
Oprócz obchodów i tradycyjnych imprez takich jak np. sympozja Komisji Turystyki Górskiej, wiele imprez poświęconych przypominaniu tradycji wyrosłej z PTT przygotowały i zorganizowały Oddziały PTTK.
Polskie Towarzystwo Turystyczno Krajoznawcze przywiązuje dużą wagę do historii turystyki. Jesteśmy dumni z tego, że pełniąc społeczną użyteczną rolę w różnych okresach historii naszej Ojczyzny, od czasu zaborów, po dzień dzisiejszy zawsze potrafimy znaleźć odpowiednią formułę działalności. Nasza historia dowodzi, że realizowana przez nas ideologia wychowania przez turystykę dla dobra Ojczyzny jest ciągle ważna, a nawet coraz ważniejsza wobec konieczności tworzenia nowego spojrzenia na problemy wychowania w trakcie tworzenia wizji społeczeństwa europejskiego i naszego w nim udziału.

Jerzy Kapłon




Ekologia zawitała do schronisk

Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze przy współpracy z Fundacją „Eko-Fundusz” w Warszawie realizuje program pn. „Zmniejszenie uciążliwości obiektów PTTK zlokalizowanych na terenach parków narodowych dla ich środowiska przyrodniczego”. Na terenie Karpat Zachodnich z programie znalazło się 11 schronisk położonych w sąsiedztwie lub na terenie parków: babiogórskiego, pienińskiego, gorczańskiego i tatrzańskiego. Na Kalatówkach kotłownia sterowana jest komputerowo.
Marta Łukaszczyk prowadząca od wielu lat schronisko na Kalatówkach siedzi przy komputerze i steruje kotłownią, która usytuowana jest daleko od biura. Na monitorze widać pełny schemat całej instalacji grzewczej. Na schroniskowym dachu usytuowanych jest dwadzieścia solarów. Energia pochodząca z kolektorów słonecznych daje gwarancję, że w schronisku w ciągu dnia nie zabraknie ciepłej wody na bieżące potrzeby. Solary dodatkowo wspomagane są dwoma kotłami na drewno i bateriami elektrycznymi, które zabezpieczają schronisku ciepło. - Przy pomocy komputera steruję temperaturą jaka musi być w poszczególnych pomieszczeniach - tłumaczy Marta Łukaszczyk. - Jeśli tutaj zaprogramuję, że w pokojach będzie przykładowo 20 stopni, to nawet podkręcenie zaworów na grzejnikach nie spowoduje, że w pomieszczeniu tym będzie cieplej. Poza tym w okresie, kiedy nie będzie gości, w pokojach utrzymamy tylko taką temperaturę, która zabezpieczy instalacji grzewczą przed zamarznięciem - opowiada. Przez półtora miesiąca - od początku maja do połowy czerwca - w schronisku trwał remont.
Wszystkie zewnętrzne ściany zostały ocieplone dwoma warstwami: wełną mineralną i rigipsem. Wymieniono też pokrycie dachowe. Stare kaloryfery, pochodzące jeszcze z 1938 roku zostały zamienione na nowoczesne grzejniki. Obecnie instalacja centralnego ogrzewania wykonana została z przewodów miedzianych.
Schodzimy do kotłowni, która w niczym nie przypomina dawnych brudnych pomieszczeń, z kotłami na koks. Obecnie pomieszczenie, gdzie znajdują się wszystkie urządzenia, wyłożone są płytkami ceramicznymi. Jest czysto i schludnie. Pod ścianą ułożone są kawałki drewna, które trafią do kotła. Przed schroniskiem też jest mnóstwo pociętego drzewa. - Dopiero po zimie będziemy mieć rozeznanie jakie oszczędności przyniosą te nowe urządzenia - mówi z nadzieją Marta Łukaszczyk.
To przykład tatrzańskiego schroniska, które stało się w pełni ekologiczne. Czy dzięki takim zabiegom, które czyni PTTK i działająca w jego imieniu spółka „Karpaty” z Nowego Sącza, prowadząca schroniska od Beskidu Śląskiego po Beskid Sądecki, poprawi stan środowiska w polskich górach? W tym momencie to pytanie retoryczne. Wystarczy popatrzeć jak sukcesywnie znikają spod obiektów turystycznych sterty koksu i popiołu, a z kominów wydostaje się jedynie dym, pachnący spalanym drewnem.

Modernizacja

W ramach programu wykonywana jest termoizolacja budynków, ocieplenie ścian i dachów oraz wymiana stolarki budowlanej, zmiana systemu ogrzewania na ekologiczny przy zastosowaniu energii elektrycznej, oleju opałowego i drewna. Poza tym w wielu obiektach wykorzystywana jest energia słoneczna i siła wody. W schroniskach sukcesywnie budowane są nowe lub modernizowane biologiczne oczyszczalnie ścieków.
Spółka PTTK „Karpaty” zakończyła już prace w pienińskich obiektach: „Trzy Korony” w Sromowcach Wyżnych i „Orlica” w Szczawnicy. Na Markowych Szczawinach na Babiej Górze została wybudowana biologiczna oczyszczalnia ścieków. Jest też przygotowywana dokumentacja na remont schroniska na Turbaczu. Aktualnie trwają prace w gorczańskim schronisku na Starych Wierchach. Dobiega tam końca termoizolacja budynku. System ogrzewania koksem zmieniono na tzw. energię odnawialną, czyli opał drewnem. Zostaną też zamontowane solary. W przyszłym roku powstanie tam oczyszczalnia ścieków.

W Tatrach

Zakończono modernizację obiektów na Polanie Chochołowskiej, w Dolinie Roztoki, na Kalatówkach i Ornaku. Schroniska zostały ocieplone, wymieniono instalacje grzewcze, zmodernizowano kotłownie. Trzy pierwsze obiekty ogrzewane są energią elektryczną i drewnem. Na Ornaku - ze względu na brak zasilania energetycznego - do ogrzewania wykorzystywane jest tylko drewno. Przygotowanie ciepłej wody wspomagają kolektory słoneczne. Koszty tych prac kształtują się następująco: dla Polany Chochołowskiej - 533 tys. zł, Roztoki - 320 tys. zł, Kalatówek - 824 tys. zł i Ornaku - 500 tys. zł. Połowa środków pochodzi z dotacji Fundacji „Eko-Fundusz”.
Na modernizację z zastosowaniem nowoczesnej technologii czeka oczyszczalnia ścieków w schronisku przy Morskim Oku, już dawno ogrzewanym energią elektryczną. W niedługim czasie na budynku gospodarczym zostaną zamontowane kolektory słoneczne. - Na ostatnim spotkaniu w Morskim Oku z udziałem wicewojewody małopolskiego, pomoc finansową obiecał Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Krakowie - ma nadzieję Jerzy Kalarus, prezes spółki „Karpaty”. - Takie działania dotyczące ochrony środowiska są konieczne, chociaż wymagają znacznych nakładów finansowych. Realizacja ich bez wsparcia warszawskiego „EkoFunduszu” oraz innych funduszów ekologicznych dla PTTK byłaby wręcz niemożliwa - dodaje.

Na Gąsienicowej i w „piątce”

Obecnie trwają prace przygotowawcze do modernizacji schronisk na Hali Gąsienicowej i w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Do „Murowańca” - dzięki życzliwości Polskich Kolei Linowych, które modernizują kolej w Kotle Gąsienicowym - istnieje możliwość poprowadzenia z dolnej stacji zasilania energetycznego do budynków PTTK. Dzięki takiemu rozwiązaniu będzie możliwa budowa wysokosprawnej biologicznej oczyszczalni ścieków i modernizacja ogrzewania schroniska.
Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów usytuowane w trudnym wysokogórskim terenie do dziś nie posiada odpowiedniego zasilania energetycznego. Kłopoty są również z oczyszczaniem ścieków. W związku z tym planowana jest modernizacja małej elektrowni wodnej. Pochodząca stamtąd energia zasili oczyszczalnię ścieków i ogrzeje budynek. - Prace przygotowawcze i projekt tych przedsięwzięć zyskały akceptację Rady i dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego, a ich rozpoczęcie planuje się w przyszłym roku - twierdzi Jerzy Kalarus. Z końcem listopada w Urzędzie Gminy Bukowina Tatrzańska odbyła się rozprawa administracyjna w sprawie wydania warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla oczyszczalni ścieków i modernizowanej małej elektrowni wodnej o mocy ok. 80 kW dla celów schroniska.
Czas realizacji inwestycji uzależniony jest od środków pomocowych z EkoFunduszu i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, na które PTTK bardzo liczy. Koszt przedsięwzięcia szacuje się na ponad 2 mln zł. W ramach tych środków - oprócz budowy małej elektrowni wodnej i oczyszczalni ścieków - planowana jest modernizacja kotłowni, polegająca na zastąpieniu kotła węglowego kotłami elektrycznymi. Zostaną też zainstalowane kolektory słoneczne na połaci dachowej, które posłużą do przygotowania ciepłej wody użytkowej. Schronisko czeka również wymiana instalacji centralnego ogrzewania oraz termoizolacja budynku. - Aby to wszystko zrealizować, podstawowym warunkiem jest modernizacja małej elektrowni wodnej dla uzyskania mocy ok. 80 kW - twierdzi Jerzy Kalarus. W projekcie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu terenu w oparciu o ustawę o ochronie przyrody znajduje się wiele wymogów dotyczących wyglądu budynków siłowni i oczyszczalni, zastosowania elementów dźwiękochłonnych, zamaskowania rurociągów w terenie, a także zabezpieczeń przed skażeniem środowiska na wypadek jakiejkolwiek awarii. Budynek oczyszczalni ścieków zostanie postawiony w pobliżu górnej stacji kolejki towarowej, a oczyszczone ścieki będą odprowadzane specjalnym drenażem do Żlebu Litworowego. Elektrownia wodna zasilana będzie wodą z Wielkiego Stawu.

*

Poza obiektami w Tatrach, Gorcach, Pieninach i Babiej Górze prawie we wszystkich schroniskach będących pod opieką spółki „Karpaty” są prowadzone drobne remonty i częściowo prace modernizacyjne. Otwarto nowe schronisko na Hali Miziowej na stokach Pilska w Beskidzie Żywieckim, które w pełni spełnia wymogi ekologiczne. Prace budowlane zakończono w lipcu tego roku. Uroczystego otwarcia obiektu dokonano 12 października. Obecnie schronisko udostępnia ok. 80 miejsc noclegowych, łącznie z apartamentem. W obiekcie znajdują się też dwie restauracje i drink-bar oraz kompleksowo wyposażona sala konferencyjna, a także serwis narciarski i wypożyczalnia sprzętu narciarskiego.

Jolanta Flach



Przez wczorajsze Beskidy

z przewodnikiem Kazimierza Sosnowskiego

(fragment)

Kazimierz SosnowskiMam przed sobą napisany przez Kazimierza Sosnowskiego (1875 – 1954 ) dwutomowy PRZEWODNIK PO BESKIDACH ZACHODNICH OD KRYNICY PO GRANICE MORAW, ŁĄCZNIE Z PIENINAMI I TERENAMI NARCIARSKIEMI wyd. III Kraków 1930 r. nakładem Księgarni Geograficznej Orbis.
Przed siedemdziesięcioma laty z tym właśnie przewodnikiem, a także z jego wcześniejszymi wydaniami z 1914 i 1926 roku, pokolenie naszych ojców i dziadków wędrowało po Beskidach. Jakie były to Beskidy i jaki był język, którym opisywał je wybitny działacz turystyczny, nauczyciel gimnazjalny z Krakowa? Zapraszam na wspólną, sentymentalną podróż w przeszłość, w czas miniony – z przewodnikiem Sosnowskiego przez wczorajsze Beskidy. Naszej wędrówki nie zakłóci żadna statystyka, analizy porównawcze czy ustalenia, jak np. w minionym stuleciu zostały rozbudowane pod względem zasięgu terenowego i zasobu wiadomości, następne przewodniki nowych autorów. Tym się zajmować nie będziemy; przewodnik sprzed siedemdziesięciu czterech lat potraktujmy jak literaturę piękną, do której ma prawo być zaliczony tak, jak został zaliczony do historii odkrywania polskich gór.
Dawne słownictwo
W przewodniku Sosnowskiego spotykamy zarówno określenia, których dzisiaj prawie lub w ogóle nie używamy,jak i te, którym obecnie przypisuje się inne znaczenie. Oto niektóre z nich.
stare schronisko na Przegibku Gościniec: określenie to z istoty rzeczy należy do najczęściej używanych w przewodniku. Cóż to takiego ów gościniec ? Wg Słownika języka polskiego (PWN W–wa 1988) „gościniec to szeroka wiejska droga o nie ulepszonej nawierzchni, trakt. Może być gościniec bity, brukowany, piaszczysty”. W tamtych czasach wyłącznie gościńce łączyły wsie i miasteczka, do nich schodziły drogi wozowe, polne, jeździły po nich ciągnione przez konie wozy, furmanki, bryczki, powozy. A turyści dochodzili zazwyczaj gościńcami od stacji kolejowych do najbliższych wzniesień. Z przewodnikiem Sosnowskiego mogliśmy zatem maszerować długo przez Zawoję ku Babiej Górze, mogliśmy też np. ze stacji w Jeleśni do schroniska PTT pod Pilskiem ( w Korbielowie) przejść 13 km pieszo gościńcem (o ile nie zdecydowaliśmy się wynająć wózka). Z rozdz. III „Gorce. Komunikacja i  punkty wyjścia” dowiadujemy się, że gościniec karpacki z Jordanowa do Mszany Dolnej w Skomielny Białej przecina się z gościńcem Kraków – Myślenice – Zakopane. Stąd wniosek, że gościniec gościńcowi nie był równy ! Można by się też zastanawiać, kiedy gościniec awansował i stał się szosą ? Automobil: dawniej tak nazywano samochód. Dziś nazwa ta funkcjonuje wyłącznie w starych piosenkach czy przedwojennych filmach. W latach dwudziestych, gdy powstawał przewodnik, owe „automobile” na zakurzonych gościńcach były na pewno rzadkością – chociaż, jak czytamy: ...W sezonie kąpielowym ze Starego Sącza kursują automobile do Szczawnicy, cena za przejazd autem luksusowym 10 zł od osoby, autobusem 6 zł. Tow. Przewozowe „Podhale”, „Autoford” i Spółka Obywatelska. Czas podróży ok. 1 ½ godziny” Jak więc widzimy – poza automobilami i auta, a także autobusy pojawiały się na ówczesnych gościńcach.
Z przewodnikiem Sosnowskiego chodziliśmy płajem ...


Barbara Krawczyk



70 LAT GOT

W roku 2005 przypada jubileusz 70-lecia GOT, której liczba zdobywców szybko zbliża się do półtora miliona. Na skalę odznak turystyki kwalifikowanej to zjawisko wyjątkowe. Bijący wszelkie rekordy popularności GOT pozostaje nieporównywalny do innych odznak Towarzystwa. Przez mijające dekady zasady zdobywania odznaki ulegały wielokrotnym przekształceniom i przewartościowaniom, z których największe nastąpiły w 1999 roku. Wówczas znacznym zmianom w samym regulaminie odznaki towarzyszyło stworzenie nowych graficznych zasad punktacji wycieczek. W swoich bogatych dziejach Górska Odznaka Turystyczna doczekała się specjalnej okolicznościowej odznaki (na 50-lecie), licznych propagandowych afiszy, ale przede wszystkim powszechnego uznania za wybitną rolę w rozwijaniu zainteresowania górami. Rozmiar: 8151 bajtów Odznaka GOT pełni ponadto istotną rolę w ramach służby dla gór, ponieważ:
- każdy jej posiadacz staje się od razu członkiem „Wielkiej Rodziny GOT” – wkrótce półtoramilionowej;
- jej zdobycie (w stopniu małym złotym) jest jednym z zasadniczych wymogów przy staraniu się o uprawnienia przodownika turystyki górskiej;
- w ciągu kilku ostatnich lat doczekała się uznania, którego sens wykracza poza samo wędrowanie górskimi szlakami. Oto coraz więcej szkół za zdobycie GOT w stopniu co najmniej małym srebrnym podwyższa uczniom, którzy tego dokonali, ocenę z geografii;
Rozmiar: 10013 bajtów - odznaka towarzyszy coraz częściej specjalnym jubileuszom w naszym Towarzystwie, które wykorzystuje się dla jeszcze lepszej jej promocji. – tak było np. w dniach obchodów 130-lecia TT-PTT-PTTK w Zakopanem.
Wobec przedstawionych niektórych tylko aspektów wysokiego prestiżu Górskiej Odznaki Turystycznej PTTK – rola społecznej pracy 120 Terenowych Referatów Weryfikacyjnych GOT PTTK w Polsce urasta do rangi ważnego posłannictwa. Poprzez pracę zespołów weryfikujących odznaki oceniane bywa bowiem całe PTTK i jego społeczna kadra.
Popatrzmy więc na GOT przez pryzmat pracy TRW. Powinny one przede wszystkim pamiętać, że najważniejszym zadaniem odznaki pozostaje aktywne zachęcanie do uprawiania turystyki górskiej. Sposób obsługi turysty, które wypełniwszy normę zgłosi się do TRW ze swoją książeczką pozostaje kwestią bardzo istotną – gdyż może albo zachęcić albo zniechęcić do dalszego zainteresowania się odznaką.
Rozmiar: 6654 bajtów Praca TRW to z jednej strony służba nieco liberalna lecz równocześnie praca o charakterze „posłannictwa oświeconego”. Nie zapominając ani przez chwilę, że GOT w istocie pozostaje tylko „oświeconą zabawą”, członkowie TRW powinni mieć świadomość, że pewien poziom wśród zdobywców GOT winien ich wyraźnie in plus wyróżniać wobec mniej doświadczonych turystów, a tym bardziej przypadkowych spacerowiczów czy kuracjuszy, jacy tylko okazjonalnie odwiedzili górski szlak.
Dlatego egzekwowanie minimalnych wymagań od zdobywców odznaki pozostaje najważniejszą powinnością dla każdego TRW. Mam tu na myśli: spełnienie norm odpowiadających danemu stopniowi GOT, potwierdzenie przebytych tras, granica wieku przestrzegana dla poszczególnych stopni, a co najważniejsze – umiejętność zorientowania się w krótkiej rozmowie, czy osoba przedkładająca książeczkę do weryfikacji rzeczywiście była na szlakach rozpisanych w książeczce, czy też przebyte trasy odwiedziła jedynie... w wyobraźni. Niektórzy turyści mogą próbować oszukać TRW lub faktycznie to czynią, m.in. poprzez podstępne uzyskanie potwierdzenie wycieczek nieodbytych. Równie prostą metodą nieuczciwości pozostaje brak pieczątek z wycieczki na górę lub góry, na których ich uzyskanie jest niemożliwe a zdobywca przedstawia tylko potwierdzenia z punktów początkowego i końcowego swojej wędrówki.
Rozmiar: 9365 bajtów TRW GOT powinny potrafić odróżnić przypadki szczególne lub szczególne okoliczności przemawiające na korzyść turysty od ewidentnych prób w dążeniu do niezasłużonego otrzymania odznak. Tego rodzaju doświadczenia nabywa się już po kilku latach społecznej pracy, spotkań, rozmów z turystami.
Pamiętajmy także o licznych pozytywach. Każdy turysta po przejściu szlaków, bytności w naszych PTTK-owskich obiektach dysponuje dużą ilością cennych uwag, spostrzeżeń, propozycji i tylko od podejścia do niego zależy, o czym i jak szczegółowo nas o tym poinformuje. Coraz częściej turyści dokumentują obecność na szlakach prywatnym serwisem fotograficznym, niejednokrotnie bardzo cennym nie tylko ze względów estetycznych.
Garść powyższych przemyśleń kieruję do wszystkich Koleżanek i Kolegów ze 120 Terenowych Referatów Weryfikacyjnych Górskiej Odznaki Turystycznej PTTK...
4 września 2004 roku organizujemy w  Krakowie spotkanie przedstawicieli TRW GOT na temat wszelkich aktualiów związanych z Górską Odznaką Turystyczną i jej weryfikacją. O przesyłanie uwag na ten temat zachęcam również naszych Czytelników.

Andrzej Matuszczyk




Andrzej Wilczkowski

wyróżniony Nagrodą Literacką im. Władysława Krygowskiego

Już po raz czwarty przyznana została Nagroda Literacka im. Władysława Krygowskiego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Jak podaje najnowszy tom „Wierchów” (komitet redakcyjny rocznika – na mocy delegacji Zarządu Głównego PTTK – pełni funkcję jury nagrody), za rok 2002 wyróżnienie to otrzymał Andrzej Wilczkowski, znany polski taternik i alpinista, zarazem wybitny pisarz górski i eseista.
Talent literacki Wilczkowskiego w pełni ujawnił się po raz pierwszy w jego Śniegach pokutujących (1969, II wyd. 1971), a potem w Każdemu według marzeń (1976).W obu tych książkach autor dał świadectwo, że jest wnikliwym obserwatorem zachowania ludzi na wyprawach w górach wysokich oraz świetnym psychologiem potrafiącym zarejestrować skomplikowane stosunki międzyludzkie w trudnych warunkach wyprawowych.
Poza książkami wyprawowymi Wilczkowski pokusił się też  w Ludziach przed ścianą (1972, II wyd. 1999)  o próbę beletryzacji problematyki wspinaczkowej, na co  jak podkreśla werdykt jury  w owych latach „zdobywało się niewielu pisarzy górskich” w Polsce.
Bodaj czy nie najlepszym dziełem pisarza jest, czerpiąca z jego górskich wspomnień, książka Miejsce przy stole (1983, II wyd. 1992, III wyd. 2002), której właśnie ostatnie, zmienione i uzupełnione wydanie należy  wedle jurorów  „do najważniejszych wydarzeń w polskiej prozie górskiej. Ujawnił tu Wilczkowski jedno jeszcze oblicze swej bogatej twórczości, wystąpił jako moralista”.
Jego górskie pisarstwo przełamuje skonwencjonalizowane stereotypy, język zaś odznacza się nienagannością formy i kompozycji.
Wszystkie te zalety legły u podstaw decyzji jury o wyróżnieniu Andrzeja Wilczkowskiego Nagrodą Literacką im. Władysława Krygowskiego.


Wiesław A. Wójcik




CHOCHOŁOWSKA

(fragment)

W grudniu 1953 r uroczyście otwarto największe w polskich górach schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej. Projektantka mgr Anna Górska wkomponowała potężną bryłę (blisko 11.000 metrów sześciennych) w krajobraz reglowych wzniesień i lasów Polany Chochołowskiej w miejscu gdzie w latach trzydziestych stało piękne schronisko Warszawskiego Klubu Narciarzy spalone przez Niemców na początku 1945 r. Schronisko dysponowało 200 miejscami noclegowymi w pokojach 2,4,6 i wieloosobowych. Szczególnym powodzeniem młodych turystów cieszyła się „stodoła” – 70-osobowa sala z piętrowymi łóżkami. Schronisko uchodziło w tamtych czasach za niepotrzebnie luksusowe – pokoje z umywalkami z ciepłą wodą, kilkanaście pryszniców , duża ilość „oczek” klozetowych, centralne ogrzewanie, sale jadalne dla pasantów i wycieczek oddzielnie, dobrze wyposażona biblioteka z czytelnią, narciarnia, szatnia, kuchnia turystyczna, dyżurka GOPR, dużo miejsca, parkiety, fortepian – dopełniały obrazu.

. . . . . . . . .

Rozmiar: 23001 bajtów Rok 1983 zapisał się specjalnie w historii schroniska gdy 23 czerwca najważniejszy turysta-pielgrzym świata Papież Jan Paweł II właśnie na Polanie Chochołowskiej spotkał się z Lechem Wałęsą. Spotkanie to zostało upamiętnione tablicą na ścianie schroniska oraz wytyczeniem Szlaku Papieskiego do Doliny Jarząbczej trasą przebytą przez Ojca Świętego.
Długoletni bywalcy schroniska w trosce o dobro ich ukochanej doliny i schroniska w 1990 roku Założyli Klub Przyjaciół Doliny Chochołowskiej i fundację, które podejmowały szereg inicjatyw usprawniających obsługę turystów oraz inwestycji ekologicznych.
Wyjątkowe miejsce i wyjątkowe schronisko w ciszy i spokoju obchodzi swoje pięćdziesięciolecie.
Na sobotę 18 października 2003 r skrzyknęli się na spotkanie dawni i obecni pracownicy schroniska. Jedna z szefowym kuchni uwarzyła doskonały bigos, druga wspaniały barszcz z pasztecikami, inna zrobiła doskonałe sałatki, Mietek zorganizował oscypki a Ewa upiekła ciasto. Józek gościnnie udostępnił kuchnię, jadalnię i zapewnił spanie zaś Władek pracowicie dowoził przybyłych z Podhala, okolic Kasiny, Krakowa, Warszawy i Łodzi pracowników i zaprzyjaźnionych ze schroniskiem turystów. Posiady i wspomnienia przeciągnęły się do wczesnych godzin rano w niedzielę.-

Wincenty Cieślewicz




REZOLUCJA ZARZĄDU GŁÓWNEGO PTTK

w sprawie

ROKU SCHRONISK GÓRSKICH PTTK

Zgodnie z uchwałą XV Walnego Zjazdu PTTK ogłaszamy, że okres od 04.04.2004 do 26.06.2005 r. obchodzony będzie w Towarzystwie jako ROK SCHRONISK GÓRSKICH.
Schroniska od początku istnienia turystyki zorganizowanej w naszych górach pełniły ważną dla wędrowców rolę, nie tylko jako miejsca noclegu i odpoczynku. Miały zawsze istotne znaczenie dla kształtowania form i treści turystyki górskiej, letniej i zimowej.
Na mapie turystycznego zagospodarowania gór schroniska do dziś pełnią rolę znaczącą, sprzyjając również wędrowaniu przyjaznemu przyrodzie.
Pragniemy zwrócić uwagę na te pożyteczne domy dla turystów w górach. Domy w pięknym staropolskim znaczeniu tego słowa, z gościnnością, ciekawą architekturą i  przytulnością pomieszczeń. br> Pragniemy przywrócić naszym schroniskom popularność i wypromować je jako obiekty gwarantujące właściwą obsługę tak specyficznej grupy społecznej, jaką są turyści.
Liczymy, że w Roku Schronisk:
– więcej turystów powędruje do naszych schronisk,
– gospodarze schronisk zorganizują wespół z oddziałami PTTK spotkania przypominające historię obiektów, ludzi i zdarzeń,
– poprawi się wystrój schronisk i zostaną wzbogacone ich turystyczne funkcje,
– turyści zainteresują się schroniskami jako obiektami krajoznawczymi,
– uzyskamy większe zainteresowanie władz państwowych i samorządowych stanem obecnym i przyszłością schronisk w górach.
Mamy prawo sądzić, że naszymi szczególnymi partnerami w realizacji programu roku będą gospodarze schronisk i „górskie” oddziały PTTK.
Oczekujemy, że Oddziały PTTK zechcą organizować w tych obiektach swoje imprezy, prezentować działalność programową i organizacyjną, okazją do tego niech będzie cotygodniowa prezentacja poszczególnych schronisk.
Koordynację obchodów ROKU SCHRONISK GÓRSKICH powierzamy Centralnemu Ośrodkowi Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie.
Zwracamy się z serdeczną prośbą do gospodarzy naszych schronisk i oddziałów PTTK o podjęcie niezbędnych prac i współdziałanie we wszystkich przedsięwzięciach Roku Schronisk Górskich PTTK.

Zarząd Główny PTTK
13 grudnia 2003 r




Sympozjum górskie o Tadeuszu Staichu

Tradycyjnie, w pierwszą sobotę grudnia odbyło się w sali konferencyjnej COTG w Krakowie, kolejne już, co warte podkreślenia, dwudzieste piąte sympozjum Komisji Turystyki Górskiej ZG PTTK. Tym razem było to sympozjum o tematyce biograficznej, zatytułowane Tadeusz Staich człowiek gór, sługa słowa.
Tadeusz Staich był człowiekiem o szerokich zainteresowaniach, który całe swoje dorosłe życie poświęcił górom i góralszczyźnie. Był pisarzem i poetą, wybitnym działaczem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego oraz Związku Podhalan, przewodnikiem górskim, radiowcem, aktorem, reżyserem, a także znawcą, edytorem i promotorem podhalańskiego pisarstwa ludowego. Ksiądz prof. Józef Tischner nazwał go "sługą słowa" i to miano bodaj najpełniej określa sylwetkę Staicha jako człowieka i twórcy.
Sympozjum otworzył dr Marek Staffa, wiceprezes ZG PTTK, a zarazem przewodniczący KTG ZG, serdecznie witając przybyłych gości, pośród których znajdowała się także wdowa po pisarzu Zofia Stojakowska-Staichowa. On też jak zwykle ze swadą prowadził sympozjonalne obrady.
Do zaprezentowania Staichowej biografii i dokonań zostali zaproszeni świadkowie jego życia, równocześnie zaś wybitni znawcy tych dziedzin kultury, w których realizowała się jego twórcza aktywność.
Wygłoszone zostały następujące referaty: Tadeusz Staich. Zarys życia i dzieła (red. Wiesław A. Wójcik, Kraków), Kroki i słowa. Kilka uwag o literackiej twórczości Tadeusza Staicha (prof. Jacek Kolbuszewski, Wrocław), Krajoznawczym szlakiem Tadeusza Staicha (prof. Pola Kuleczka, Zielona Góra), Tadeusz Staich. Szermierz kultury przewodnickiej (mgr inż. Władysław Sosna, Cieszyn), O zasługach Tadeusza Staicha dla Podhala i Podhalan (senator Franciszek Bachleda Księdzularz, Zakopane), Staichowe związki z Lublinem (mgr mgr Hanna i Marek Wyszkowscy, Lublin; z powodu niemożności ich przyjazdu do Krakowa, referat ten został zaprezentowany przez mgra inż. Wiesława Wiącka, prezesa Lubelskiego Ogniska Związku Podhalan), Tadeusz Staich a Kaszuby (prof. Józef Borzyszkowski, Gdańsk).
W sympozjum wzięło udział ok. 100 osób przybyłych z całej Polski.
Dobrej tradycji, od lat kultywowanej przez organizatorów sympozjów KTG, by już w dniu sympozjum można była nabyć wydawnictwo sympozjonalne, stało się zadość i tym razem. Przybyli goście mieli tedy możność nabycia, bogato ilustrowanego, liczącego 176 stron tomu, zawierającego oprócz tekstów referatów także materiały do bibliografii przedmiotowej T. Staicha. Książka, zgodnie z dobrymi obyczajami edytorskimi, opatrzona została indeksem nazwisk. Piękne, cechujące się elegancją wydanie materiałów sympozjonalnych jest zasługą Oficyny Wydawniczej "WIERCHY" Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK im. Edwarda Moskały w Krakowie.

January Styczeń




LEKARSTWO NA CHANDRĘ

Usiadłem zmęczony przy górnej stacji wyciągu narciarskiego. Polana Przysłop w całej krasie radowała oczy. W dali na horyzoncie ostrzył się po burzy łańcuch Małej Fatry, na tle jeszcze zachmurzonego nieba mozolnie budowała się tęcza, nie mogąc zamknąć ramion, gdzieś tam jej lewe ramię tonęło w chmurach. W tle piętrzył się charakterystyczny Wielki Rozsutec (1609 m n.p.m.), dalej Stoh (1607), Chleb (1645) i z prawej – zamykający panoramę – najwyższy Wielki Krywań Fatrzański, który w polskiej literaturze przewodnikowej nie może doczekać się ustabilizowanej wysokości, raz jest wysoki 1706 m n.p.m., innym razem 1709 lub 1711.
Ośrodek na Baraniej Górze Pode mną, pośrodku polany, jak z bajki - jawił się budynek Baraniogórskiego Ośrodka Kultury Turystyki Górskiej PTTK „U źródeł Wisły”, cel mojej wycieczki. Był tak ładny w tym momencie, że można było ulec jego urokowi. Gontowy dach skrzył się po deszczu w promieniach słońca. Najnowsze japońskie przysłowie radzi mężczyznom, jeśli chcą uwieść kobietę, usiąść po jej lewej stronie, ponieważ ta część mózgu jest wrażliwsza na doznania emocjonalne. Chętnie usiadłbym po lewej stronie, tylko cóż byłaby z nas za para? Ja i chałupa – pożal się Boże.
Ośrodek baraniogórski wtopił się w krajobraz kulturotwórczy Beskidu Śląskiego. Licznie odwiedzany przez turystów zdobywających Baranią Górę, bez względu na wiek, pozostawia w pamięci doznania, które może dać jedynie spotkanie z historią. Tu w izbach muzealnych przystaniemy przy dokumentach związanych z rozwojem turystyki w Beskidzie Śląskim, a jest przy czym! Są tu pamiątki związane z historią oddziałów Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (cieszyńskiego, bielskiego, bialskiego, Górnośląskiego), a także działalności turystycznej Polaków na Zaolziu, bo Polska nie kończy się na granicy, sięga dalej, tak daleko, jak zasiedlają te tereny od pradziejów Polacy. Łatwo o tym zapominamy.
Historia tu eksponowana nie jest fałszowana, spotkamy się z działalnością Beskidenverein i dokumentami okresu międzywojennego. Sporo tu wydawnictw, ksiąg pamiątkowych, widokówek i ekspozycja folklorystyczna – strój górali Beskidu Śląskiego, sprzęty gospodarskie i pasterskie.
Bacuje w Ośrodku i zarządza nim kustosz Andrzej Dziczkaniec – Bośkoc. Postać barwna, ciepła, przychylna turystom. Po tylu latach bacowania (w przyszłym roku minie dziesięć lat!), zasłużonego nie tylko dla masywu Baraniej Góry, a całego Beskidu Śląskiego.
Nie darmo Ośrodek ma w nazwie „U źródeł Wisły”, bowiem faktycznie leży u źródeł Białej i Czarnej Wisełki, które dają początek królowej polskich rzek. Nie tylko o tych źródłach znajdziemy wiele materiału w Ośrodku, także o wieży widokowej zbudowanej na szczycie Baraniej Góry – dzieło przewodników beskidzkich (sekcji baraniogórskiej) z Katowic.
W pobliżu Ośrodka znajduje się Izba Leśna urządzona ciekawie przez Nadleśnictwo w Wiśle i schronisko PTTK, cel sam w sobie wielu wycieczek, nocujących tutaj. Przy samym Ośrodku kapliczka z Panienką Baraniogórską i palącym się w nocy kagankiem. Miejsce nostalgiczne, romantyczne, miejsce do przemyśleń o drogach, jakimi chodzimy, gdzie one nas wiodą? Chociaż sami je tyczymy.
Gdy tak siedziałem i patrzyłem z góry na Ośrodek, przypomniałem sobie jak to mając słaby dzień i chandrę gnębiącą mnie przez całą noc, o świcie zbudził mnie z płytkiej drzemki sygnał przychodzącego sms-a, przeczytałem: „Górom hyr! Wstawaj, będziesz miał dobry dzień!” To Jędrek Bośkoc pozbawiał mnie – nie wiedząc o tym – chandry! Ach te baraniogórskie wspominki, mam ich w zanadrzu wiele, jeszcze nie raz uraczę nimi, chyba nudzić nie będę?

Ryszard M. Remiszewski



RUMOWISKO NA PERZOWEJ


(fragmenty)

Osobliwości skalne, zabytki i pomniki przyrody, nie występują zbyt często. Dawniej takie uroczyska, istne filie muzeum geologicznego, omijano z diabolicznym lękiem. Postęp cywilizacyjny sprawił, że teraz chwali się wszystko, co pozornie imituje, że nie z naszego świata pochodzi. Przez to osobliwości nieustannie będą zapamiętywaną i kształcącą atrakcją turystyczną.
Powyższy wstęp jest pretekstem i prowokacją do wprowadzenia czytelnika na podkieleckie wzgórze Perzowa Góra (395 m). Stanowi ono jedną z wyniosłości Pasma Oblęgorskiego północnej strony Gór Świętokrzyskich. Zaledwie 25 km od kieleckich dworców pasażerskich.
Natura zręcznie wpisała to niepozorne wzgórze w krajobraz starych gór. Od północy tworzy ono interesujące tło krajobrazowe w architekturze stosunkowo niskich gór. Ludzie z wyżynnej wsi Kłucko, od pokoleń znają sztukę wróżenia pogody z wyglądu kopiastego wzgórka. Przy dobrej przejrzystości powietrza, góra rośnie i zbliża się do wsi. Na niepogodę maleje, latem ciemnieje, zimą brązowieje i otula się mgłą.
Sąsiednia wyniosłość w tym paśmie, trochę wyższa Góra Siniewska (444 m), znacznie traci na atrakcyjności. Długa jak przypadkowy nasyp, jakoś opasła i rozległa, niedosyt urody wstydliwie ukrywa pod monotonną woalką lasu.
Żeby sprawdzić chwalebną opinię o Perzowym uroczysku, trzeba dojechać do miejscowości Kuźniaki w rozległym przełomie literacko rozsławionej Wiernej Rzeki, tutaj nazywanej po staremu Łośną. Z dojazdem lokomocją publiczną zawsze były kłopoty, teraz jeszcze większe. Odwiedzający, zwykli niedzielni wyrypiarze, winni pozostawić samochody w Kuźniakach, wejść na wzgórze i powrócić.
Przyjezdnych obchodzi jedynie to, co na szczycie, a nie to, żeby się nachodzić. Wypytują o skrót wejścia i uczynnie informowani o takowym, dojeżdżają pod zbocze przy wsi Hucisko i stromym wejściem drapią się do góry, jak miejscowi. Potem się opowiada, że się było i co się tam widziało.

* * * * *

Każdego roku, po ukończeniu wiosennych prac polowych, kobiety nawet z odległych miejscowości, samorzutnie pielgrzymowały na Perzową do Rozalii. Na jednodniową majówkę ubierano się odświętnie. Często dobierano podrośnięte dzieci. Chodziło się polnymi drogami na bosaka, gospodynie zabierały butelki, w które pobierano wodę ze źródełka przy kapliczce. Miała służyć jako skuteczny lek na schorzenia oczu.
Takie obyczaje folklorystyczne dość szybko upadły wraz z nastaniem możliwości powszechnego odbioru obrazu telewizyjnego. Majówki na Perzowej najdłużej urządzały sobie okoliczne szkoły.
Istniał także bardzo tajemny wątek zabobonu związanego z kłusownictwem. Za północnymi stokami pasma, wokół wsi Malmurzyn, Stachura, Pępice i Skoki, przetrwały niemal puszczańskie lasy. Tereny zasobne w dziczyznę. Kłusownicy łaszczyli się na zbrodnicze odstrzały. W tej profesji istniał specyficzny kodeks. Wierzono w element szczęścia, które należało sobie zapewnić czynem zabobonnym.
W palmową niedzielę kłusownicy odbywali spowiedź i podczas przyjmowania komunii skrywano podany komunikant. Po tygodniu, jeszcze przed wielkanocnym nabożeństwem rezurekcyjnym, nabój z zawartością komunikantu należało odpalić do obiektu kanonicznie erygowanego. Przed laty o wielkanocnym świcie rozlegały się w okolicy strzały kłusownicze.
Pewnie od średniowiecza wnętrze wzgórza podejrzewano o skrywanie kosztownych minerałów i atrakcyjnych związków chemicznych. Domysły naprowadzało bliskie sąsiedztwo staropolskiego zagłębia kruszcowego - Miedziana Góra, Niewachlów, Chęciny, Miedzianka - skąd dobywano malachit i galenę. Rozłamy wgłębne warstw zmineralizowanych utrudniały rozpoznanie metodami geofizycznymi.
Ale już w garbie Ostra Górka bito szybiki rozpoznawcze. Dokopano się jedynie żyły minerału zwanego barytem, lub zastępczo szpatem ciężkim, czyli surowca dość pospolitego. Tutaj występował w skupieniu dającym uzasadnienie do podjęcia opłacalnej eksploatacji. Służył do przemysłowej produkcji farbiarskiej i papierniczej. Wtedy był surowcem antyimportowym. Czterdzieści lat temu przerwano i tak małe wydobycie. Powodem była rozbudowa zasobniejszych kopalni w Boguszowie na Dolnym Śląsku.
Po powrocie do podnóży Perzowej nasuwają się smutne refleksje. Same odłogi, połacie zaniedbanych pól i łąk. Widok wskazuje na utratę chłopskiego romantyzmu klasowego i wiary na wybicie się do dobrobytu. Czy będą tu nowe kieleckie Bieszczady XXI wieku?

Sylwester Jedynak





Raptularz Górski

od 1 października 2003 do 31 grudnia 2003)


1 października 2003 r. rozpoczęły się prace remontowe przy galerii widokowej na Trzech Koronach. Prace trwały do 30 listopada 2003 r. i związane były z przebudową wejścia na szczyt z powodu rosnącego ruchu turystycznego.

2 października 2003 r. dyrektorem Bieszczadzkiego Parku Narodowego został Jan Komornicki, który zmienił pracującego przez 13 lat na tym stanowisku Wojomira Wojciechowskiego. Jan Komornicki pełnił wiele znaczących funkcji społeczno – politycznych m.in. był prezesem Komitetu ZSL w Zakopanem, wiceprzewodniczącym zakopiańskiej Rady Narodowej, radnym Wojewódzkiej Rady Narodowej, a ostatnio pełnił funkcję ambasadora RP na Słowacji. Był również w latach 1973 – 1988 naczelnikiem GOPR-u i pełnił funkcję prezesa Oddziału Tatrzańskiego PTTK.

4 – 5 października 2003 r. w Szczawnicy świętowano rocznicę 15-lecia działalności Ośrodka Kultury Turystyki Górskiej PTTK w Pieninach. Obchody jubileuszu połączono z wyjazdowym posiedzeniem Podkomisji Kultury i Historii Turystyki Górskiej KTG ZG PTTK.

6 października 2003 r. Elfryda Trybowska, nestorka rabczańskiego Oddziału PTTK obchodziła 90. rocznicę urodzin.

7 października 2003 r. minęło 60 lat od zakończenia budowy zapory na Dunajcu w Rożnowie i uruchomienia generatorów produkujących energię elektryczną. Dzięki zaporze wybudowanej w latach 1935 – 1943 powstał zbiornik retencyjny o pojemności 228 mln m3 wody i powierzchni 16 km2.

8 październik 2003 r. w Piechowicach zmarł w wieku 76 lat Leszek Krzeptowski, wywodzący się ze znanej rodziny zakopiańskiej, jeden z najstarszych czynnych przewodników sudeckich, autor wielu publikacji o Sudetach, działacz turystyczny w Jeleniogórskim Oddziale PTTK.

9 października 2003 r. w Krakowie wręczono nagrody województwa małopolskiego im. Stanisława Witkiewicza za twórcze zastosowanie tradycji regionalnych w architekturze współczesnej w województwie małopolskim. Wśród wyróżnionych, trzecią nagrodę otrzymał kościół parafialny Księży Misjonarzy pod wezwaniem Matki Bożej Cudownego Medalika wybudowany na Olczy w Zakopanem w roku 1988.

9 października 2003 r. w lektorium Centralnej Biblioteki Górskiej w Krakowie odbyła się promocja przewodnika Andrzeja Matuszczyka „Małopolski Szlak Papieski imienia Jana Pawła II”.

11 października 2003 r. w Domu Rekolekcyjno Wypoczynkowym Konferencji Episkopatu Polski „Księżówka” w Zakopanem odbyło się uroczyste otwarcie Małopolskiego Szlaku Papieskiego im. Jana Pawła II. Organizatorami uroczystości byli: Marszałek Województwa Małopolskiego, Małopolska Organizacja Turystyki i Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie.

11 –12 października 2003 r. w Lipnicy Wielkiej uroczyście obchodzono 15-lecie powstania Towarzystwa Przyjaciół Orawy im. Ferdynanda Machaya. W ramach uroczystości odsłonięto tablicę dla uczczenia pamięci założyciela TPO – Leona Rydla, poświęcono sztandar ufundowany tej organizacji i odbyła się promocja kolejnego rocznika „Orawy” wydawanego przez ZG TPO.

12 października 2003 r. po 15 latach budowy, uroczyście oddano do użytku Schronisko PTTK na Hali Miziowej.

1 listopada 2003 r. nowym dzierżawcą Schroniska PTTK na Hali Łabowskiej został Michał Walęga ze Śląska.

8 listopada 2003 r. w Międzygórzu, wałbrzysko – kłodzkiej grupie GOPR skradziono dwa czterokołowe motocykle terenowe, tzw. quady, z których korzystano w czasie akcji ratunkowych w rejonie masywu Śnieżnika Pojazdy te ratownicy otrzymali przed trzema laty od fundacji Jerzego Owsiaka.

10 – 11 listopada 2003 r. w Zakopanem, obchody Dnia Niepodległości zostały połączone z uroczystym świętowaniem 150. Rocznicy urodzin hrabiego Władysława Zamoyskiego. W ramach uroczystości odbyła się sesja naukowa i odsłonięcie pomnika hr. Władysława Zamoyskiego na zakopiańskich Krupówkach.

17 listopada 2003 r. w Krakowie, zmarł w wieku 94 lat Antoni Maciej Mischke, inż. budownictwa, taternik, alpinista, ratownik górski, narciarz, członek Klubu Wysokogórskiego Kraków, honorowy członek PZA, działacz turystyczny, wieloletni prezes reaktywowanego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.

18 listopada 2003 r. w Berezce (poprzednio Beresko) odbył się zjazd delegatów powstałego 10 lat temu w Lesku Stowarzyszenia „Galicyjskie Gospodarstwa Gościnne – Bieszczady” propagujące agroturystykę. Stowarzyszenie to zrzesza 263 gospodarstwa dysponujące 2820 miejscami noclegowymi oraz 600 miejscami na polach biwakowych.

18 – 20 listopada 2003 r. w Muzeum Podkarpackim w Krośnie, odbyła się konferencja naukowa pt. „Okres lateński i rzymski w Karpatach polskich”. Udział wzięło prawie 80 badaczy i naukowców z Polski, Ukrainy i Słowacji.

22 listopada 2003 r. na Przełęczy Radoszyckiej (684 m n.p.m.), którą przebiega granica polsko-słowacka oficjalnie otwarto drogę prowadzącą z polskich Radoszyc do słowackiej Paloty. Idea budowy tej drogi zrodziła się w 1994 r. i odcinek 5 km po polskiej stronie kosztował ok. 13 mln zł, a po słowackiej stronie przebudowa 3,5 km drogi, a koszt 200 mln koron (ok. 20 mln zł).

27 listopada 2003 r. w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowym Targu odbył się wernisaż wystawy „Zaolzie na fotografii” wraz z sesją naukową pn. „Zaolzie – Jaworzyna 1938. Akt bezpodstawnej agresji czy sprawiedliwość dziejowa”. Udział wzięli konsul generalny Republiki Słowacji i przedstawiciele Słowackiej Akademii Nauk. Prelegentami byli: dr Krzysztof Nowak z Uniwersytetu Śląskiego (wykład o politycznych aspektach walki o Zaolzie w latach 1918 – 1939), dr Krzysztof Roszkowski z Muzeum Tatrzańskiego ( wykład o kształtowaniu się granicy polsko-czechosłowackiej w latach 1918 – 1939 ), Robert Kowalski (wykład o działaniach wojskowych w czasie zajmowania Głodówki, Suchej Góry i Jaworzyny w Tatrach w 1938 roku ) i Marek Gotkiewicz przypomniał relacje swojego ojca dr Mariana Gotkiewicza, członka polsko-słowackiej komisji delimitacyjnej w 1939 r. Sesję i wystawę zorganizowali: Komisja Historii Wojskowości w Nowym Targu, Muzeum Tatrzańskie, Muzeum 24 Pułku Ułanów w Kraśniku, cieszyński oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego i Książnica Cieszyńska.

29 listopada 2003 r. w siedzibie Starostwa Powiatowego w Gorlicach odbył się V Zjazd Łemków, na którym wybrano nowy zarząd z Stefanem Hładykiem na czele. Jego zastępcami zostali Jan Trochanowski i Wacław Szlanta. Zjednoczenie Łemków jest organizacją zrzeszającą ponad 1000 członków aktywnie działających. Wśród wielu inicjatyw – odbudowano łemkowski cmentarz we Florynce (gmina Grybów), odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą Epifanowi Drowniakowi ( Nikiforowi) na ścianie muzeum Nikifora w Krynicy, oraz coroczne organizowanie Łemkowskiej Watry.
1 grudnia 2003 r. w Bielsku Białej, w wieku 69 lat zmarł Adam Kubala, ratownik górski, starszy instruktor ratownictwa górskiego, współzałożyciel Grupy Beskidzkiej GOPR, a w latach 1981 – 1997 jej naczelnik.
6 grudnia 2003 r. w Centralnym Ośrodku Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie odbyło się sympozjum górskie pt. Tadeusz Staich - człowiek gór, sługa słowa. Prelegentami byli: Wiesław A. Wójcik (Kraków), Jacek Kolbuszewski (Wrocław), Pola Kuleczka (Zielona Góra), Władysław Sosna (Cieszyn), Franciszek Bachleda Księdzularz (Zakopane), Hanna i Marek Wyszkowscy (Lublin) i Józef Borzyszkowski (Gdańsk), a organizatorem sympozjum - Komisja Turystyki Górskiej Zarządu Głównego PTTK.

10 grudnia 2003 r. w Nowym Sączu, w wieku 92 lat zmarł Mieczysław Bogaczyk, rzeźbiarz, przewodnik beskidzki, ratownik GOPR, działacz społeczny i turystyczny.

11 grudnia 2003 r. obchodzono po raz pierwszy jako Międzynarodowy Dzień Gór, w bieżącym roku pod nazwą „Góry – źródło czystej wody. Dzień 11 grudnia został wyznaczony przez Organizację Narodów Zjednoczonych jako termin stały, cykliczny takich obchodów, za który został odpowiedzialny Departament Wyżywienia i Rolnictwa ONZ.

17 grudnia 2003 r. na Mosornym Groniu w Zawoi została uruchomiona kolej linowo-krzesełkowa produkcji francuskiej. Pomysł tej inwestycji powstał przed czterema laty z inicjatywy Polskich Kolei Linowych, natomiast przedsięwzięcie zostało zrealizowane przez inicjatywę prywatną.

29 grudnia 2003 r. podczas sesji szczawnickiej rady narodowej władze Szczawnicy uhonorowały medalem im. Jozefa Szalaya, Jolantę Jarocką-Bieniek, kustosza Muzeum Pieninskiego.

Zebrał Janusz Konieczniak




Pożegnanie nestora alpinizmu

Jeszcze we wrześniu, podczas uroczystości 100-lecia polskiego alpinizmu, Maciej Mischke zasiadał w prezydium witany przez Janusza Onyszkiewicza – prezesa PZA i taternicką brać. Jeszcze słychać tubalny głos Macieja, jeszcze brzmi zaproszenie do mieszkania przy ul. Kapucyńskiej i na szklaneczkę ginu… 17 listopada 2003 r. zabrakło Go wśród nas. Mimo sędziwego wieku – a był chyba najstarszym polskim taternikiem - nie spodziewaliśmy się Jego odejścia.
fot. W. Mischke Maciej nie tylko tworzył turystyczny i taternicki pejzaż, ale stał się niekwestionowanym autorytetem. Interesowały Go sprawy ratownictwa i bezpieczeństwa w górach, toteż cieszył się szacunkiem GOPR i TOPR; był członkiem tego ostatniego. Był członkiem Klubu Wysokogórskiego, a także instruktorem alpinizmu; z czasem PZA mianował Go swym członkiem honorowym. Wspinał się latem i zimą, uprawiał turystykę narciarską (warto sięgnąć po Jego alpejskie wspomnienia, a także przypomnieć legendarny projekt krótkich nart turystycznych, zwanych „miszkami”). Szczycił się tytułem Honorowego Prezesa odrodzonego Polskiego Tow. Tatrzańskiego nadanym Mu w 1998 r. Znali Go i cenili także petetekowcy, nie tylko jako wieloletniego członka Towarzystwa i turystę górskiego (był przodownikiem turystyki górskiej nr 223), ale przede wszystkim za ogromny takt i dyplomatyczny talent, kiedy przewodził – po 1989 r. – PTT. Ale chyba najbardziej znany był jako współzałożyciel i aktywny członek Klubu Wysokogórskiego Winterthur, działającego w Szwajcarii w latach II wojny światowej. Ten „górski” życiorys Macieja uzupełnia – mniej znany pośród turystów i taterników - Jego zawodowe curriculum vitae: był znakomitym specjalistą budownictwa, rzeczoznawcą działającym w branżowych organizacjach, niezwykle cenionym, szanowanym i wyróżnianym. A wśród wyróżnień Macieja znajdziemy m.in. Krzyż Komandorski Orderu Polonia Restituta i Medaille Commemorative Française de la Guerre 1939-1945.
Urodził się 11.3.1909 r. w Czerniowcach, ale los złączył Go z Zakopanem, Lwowem i Krakowem. W Zakopanem zamieszkał jako dziecko i tam zdał maturę w gimnazjum „Liliana”. Studiował we Lwowie – był absolwentem tamtejszej Politechniki. Lata II wojny światowej rzuciły Go najpierw do Francji, gdzie służył w polskiej 1.Dywizji Grenadierów, potem do Szwajcarii, gdzie trafił do uniwersyteckiego obozu internowanych. To wtedy wędrował po górach ojczyzny Wilhelma Tella. Ale jeszcze przed wojną związał się z Krakowem, toteż po powrocie do Kraju tu zamieszkał, tu pracował w biurach projektowych, stąd wyjeżdżał w ukochane Tatry paradując w czerwonym swetrze z odznaką ratownika.
Żegnaliśmy Macieja na krakowskim Cmentarzu Salwatorskim. Żegnaliśmy wielkiego miłośnika gór, zwłaszcza Tatr, człowieka gór, a także przyjaciela wszystkich ludzi gór.
Będzie nam brakować Jego refleksji, mądrości, rady i poczucia humoru.

(JWG)




ZIMA IDZIE... ZIMA?

Wprawdzie za oknem włada zima lecz warunki przypominają ... przedwiośnie. Meteorolodzy, obserwując zmiany klimatyczne w ostatnim półwieczu, zapowiadają rychłe ocieplenie półkuli północnej. Szybkie cofanie się lodowców alpejskich i nawet grenlandzkich zdaje się tę hipotezę potwierdzać. Czyżbyśmy się doczekali dwóch pór roku – suchej i deszczowej? Miłośnicy białego szaleństwa dotkliwie odczuwają efekty zmian klimatycznych – na terenach nizinnych Polski pokrywa śnieżna umożliwiająca uprawianie narciarstwa na śladówkach stała się rzadkością, w górach śnieg bywa, ale jego obecność często rozmija się z okresami świąt i ferii zimowych. Zdarza się, że nie ma gdzie i na czym pozjeżdżać. Szukanie ratunku w Alpach też nie zawsze kończy się sukcesem, jeśli stacje narciarskie leżą zbyt nisko.

one zimę uwielbiają wprost... Coraz więcej turystów wyrusza na zimowe szlaki pieszo, gdyż narty mogą tylko przeszkadzać w uprawianiu wędrówek. Narciarskiego sprzętu wędrówkowego w sklepach nie brakuje, wprawdzie zazwyczaj po cenach znacznie wyższych od popularnego sprzętu rekreacyjnego, ale nie zawsze trafia się okazja do jego wykorzystania. Z drugiej strony zadaję sobie pytanie: czy narciarstwo turystyczne jest skutecznie rozpropagowane? Pięćdziesiąt lat temu, to znaczy wtedy, gdy zima w okresie zimy kalendarzowej królowała na całym terytorium Polski, funkcję propagowania narciarstwa turystycznego z powodzeniem wypełniał system narciarskich odznak turystycznych PTTK. Na ten system składały się odznaki różnych stopni i atrakcyjności wzorów plastycznych jak na ówczesne poczucie smaku. W systemie tym niebagatelną rolę pełnili przodownicy zachęcający do zdobywania odznak i pomagający turystom poprzez organizowanie i prowadzenie wycieczek i wstępną weryfikację punktów niezbędnych do uzyskania właściwej odznaki, końcowym ogniwem tego łańcucha były Terenowe Referaty Weryfikacyjne odznak narciarskich, które potwierdzały fakt zdobycia odznaki. W okresie ostatniego ćwierćwiecza stan liczebny TRW zmniejszył się z ponad trzydziestu do dwudziestu dwóch, a na niedawno odbytej krajowej naradzie TRW spotkali się przedstawiciele z trzynastu Oddziałów PTTK. Niektórzy przodownicy odznak narciarskich samodzielnie weryfikują najniższe stopnie odznak (na co pozwala im obowiązująca instrukcja weryfikacyjna), lecz o zdobytych odznakach nie powiadamiają TRW lub Centralnego Referatu Weryfikacyjnego, zaniżając i tak niską ilość zdobywanych odznak w każdym sezonie. Fizycznie odznaki można wykupić, jeżeli nie w Oddziałach to w Centralnym Ośrodku Turystyki Górskiej, przodownicy mający propagować ideę zdobywania odznak turystycznych jeszcze funkcjonują, Centralny Referat Weryfikacyjny i część Terenowych Referatów Weryfikacyjnych pracuje, ale... kandydatów do zdobywania odznak narciarskich brak. Wiek osób uwielbiających obwieszanie się odznakami przeniósł się z młodzieży na osoby dorosłe, lub ściślej określając – na osoby mające już wiek dojrzały za sobą. Młodzież i dzieci hasające w harcerstwie mają prawdopodobnie inne programy działalności niż turystyka i krajoznawstwo, a jeśli je uprawiają to mają swój system sprawności (oznak potwierdzających ich umiejętności). W dawniejszych czasach sprawności turystyczne jakimi były na przykład: włóczęga górski, narciarz, wyga górski, narciarz II, wymagały zdobycia odznak turystycznych PTTK. Z grona instruktorów harcerskich wywodziła się, w sposób naturalny, część młodszej kadry przodownickiej. Dzisiaj zainteresowanie odznakami zanikło, a i przodowników z tego środowiska brak.


wokół cisza... i tylko szelest nart po po nieprzetartym szlaku

Przed kilku laty Komisja Turystyki Narciarskiej ZG ustanowiła Odznakę Dziecięcą - Narciarzyka dla dzieci kilkuletnich, nie tak dawno zatwierdzony nowy regulamin odznak narciarskich PTTK wprowadza tę odznakę w logiczny ciąg systemu odznak narciarskich. Dzieci z radością te odznakę zdobywają i noszą, czy ten logiczny ciąg zostanie przerwany z chwilą ukończenia lat dziecięcych? Może przodownicy działający w swoich środowiskach temu zaradzą. Czy więc narciarstwo turystyczne jest w regresie? Chyba nie, bo na szlakach można spotkać młodych ludzi wyposażonych w narciarski sprzęt turystyczny, którzy nie są i nie mają chęci być związani z PTTK. Może dlatego, że wystąpiła w PTTK zbyt duża luka pokoleniowa i ci młodzi ludzie nie bardzo widzą swoje miejsce u boku wiekowych narciarzy?
Komisja Turystyki Narciarskiej ZG PTTK przygotowała program szkolenia narciarstwa turystycznego i być może zainteresuje nim (turystycznymi obozami narciarskimi) młodszą część społeczeństwa. Aby podołać temu zdaniu musi się zmierzyć z regulacjami prawnymi od pewnego czasu obowiązującymi w Polsce.

Jak się okazuje, narciarstwo turystyczne obwarowane jest szeregiem przepisów zawartych w rozlicznych aktach prawnych. Chyba więc minęły już bezpowrotnie czasy niczym nieskrępowanego czerpania zadowolenia z wędrówki ośnieżonym lasem, zjazdu w świeżym śniegu po rozległych polanach, pracowitego kręcenia się we wiosennym żlebie, czy innych czynnościach narciarskich wpływających na wydzielanie przez organizm substancji chemicznych doprowadzających narciarza do poczucia wyjątkowej radości.

Pierwszym z aktów prawnych, do których się odniosę jest Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 maja 1997 roku „W sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kapiących się i uprawiających sporty wodne” (Dziennik Ustaw RP nr 57 z dnia 7 czerwca 1997, poz.358) w paragrafie 3.1. ustanawia: Wycieczki piesze i narciarskie na terenach górskich, leżących na terenach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m npm, mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni. W tym samym zarządzeniu organizator imprezy narciarskiej jest zobowiązany do zgłoszenia jej do GOPR lub TOPR terenowo odpowiedniego do przebiegu imprezy na 14 dni przed jej rozpoczęciem.

Również Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 roku „O usługach turystycznych” ogłoszona w Dzienniku Ustaw nr 133 z dnia 29 października 1997 roku, poz.884 określa prawa, obowiązki i sposób uzyskiwania uprawnień przez przewodników turystycznych, ale także wymaga konieczności uzyskiwania licencji przez organizatorów turystyki. Przewiduje jednak wyjątek określony przez Rozdz. 2. art.4 p.4 : Nie wymaga uzyskiwania koncesji niezarobkowe organizowanie wycieczki i imprez turystycznych przez organizacje, stowarzyszenia, szkoły, kościoły i inne związki wyznaniowe oraz kościelne osoby prawne dla swoich uczniów, członków lub wyznawców.

Większość terenów interesujących narciarzy turystycznych znajduje się na terenie Parków Narodowych, zarówno w Polsce jak i na Słowacji. W parkach narodowych wolno poruszać się wyłącznie po ścieżkach znakowanych, wstęp do rezerwatów ścisłych jest zabroniony. Tatrzański Park Narodowy dopuszcza uprawianie turystyki narciarskiej na wyznaczonych trasach narciarskich, nartostradach, szlakach narciarskich i na kilku polanach przy schroniskach. Na trasach narciarskich dopuszcza się podchodzenie na nartach (przy użyciu fok) poboczem trasy według zasad określonych w kodeksie FIS (zobacz na końcu akapitu). Turystyka narciarska dopuszczona jest po wyznaczonych szlakach narciarskich pokrywających się z przebiegiem szlaków turystycznych oraz innych szlakach wyznaczonych wyłącznie dla turystyki narciarskiej. Na szlakach narciarskich dopuszczony jest ruch dwukierunkowy oraz obowiązuje zasada pierwszeństwa dla ruchu pieszego. Na pozostałych szlakach turystycznych przeznaczonych dla turystyki pieszej dopuszcza się podchodzenie na nartach ale istnieje zakaz zjazdów narciarskich po tych szlakach. TPN wydał turystyczną mapę zimową Tatr w skali 1:30000, na której zaznaczono przebieg około 160 km tras narciarskich. Ciekawostką dla narciarzy turystycznych będzie zapewne dopuszczenie do ruchu atrakcyjnego szlaku: Dolne Kalatówki – drogą gospodarczą (szlak oznaczony tyczkami) na Rówienki Kondrackie – trasa narciarska FIS II (nieutrzymywana – oznaczona tyczkami) – Hopka – osią Świńskiej Doliny (trasa nieoznaczona w terenie) na Świńską Przełęcz.

Tatrzański Park Narodowy po stronie słowackiej (TANAP) już przed wieloma laty wydał zakaz poruszania się po górach powyżej schronisk w okresie od 1 listopada do 30 czerwca. Dla narciarzy „ski-turowych” otwarte są Doliny: Staroleśna, Młyńska i Żarska. Nowe przepisy i usytuowanie Horskiej Služby w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych umożliwiają prowadzenie akcji ratowniczych z użyciem helikoptera wyłącznie na terenach dopuszczonych dla ruchu turystycznego. Znalezienie się turysty poza takim terenem może skomplikować proces jego ratowania (wymagane będzie pokrycie kosztów akcji ratowniczej przez delikwenta). Posiadanie polisy ubezpieczeniowej może nie być wystarczające, jeśli ubezpieczony uległ wypadkowi z naruszeniem przepisów prawnych. Firmy ubezpieczeniowe w takim wypadku odmawiają uznania rachunków za akcję ratowniczą. Być może ratunkiem w takich przypadkach może okazać się tzw. „karta sponsorska” (karta darcu),będąca dobrowolnym datkiem na rzecz Horskiej Služby i upoważniająca darczyńcę do dodatkowego ubezpieczenia w ciągu roku od jej wykupienia, sprzedawana we wszystkich schroniskach tatrzańskich po stronie słowackiej (cena 200 KS). Podobna sytuacja panuje w Niżnych Tatrach. W innych parkach narodowych na terenie Polski nie ma zdecydowanych ograniczeń, pod warunkiem poruszania się po szlakach turystycznych lub specjalnie wyznakowanych szlaków narciarskich. Babiogórski Park Narodowy nie życzy sobie wizyt narciarskich na szczycie Diablaka (1725 m.). Uwaga: już wyjście na przełęcz Brona ze schroniska na Markowych Szczawinach jest zabronione.

Dekalog Narciarza

opracowany i rozpowszechniony przez Komitet Prawniczy Federation International des Ski (FIS):


1. Każdy narciarz powinien zachowywać się w taki sposób, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa ani szkody dla innej osoby.
2. Narciarz powinien zjeżdżać z szybkością dostosowaną do swoich umiejętności oraz rodzaju i stanu trasy, a także warunków atmosferycznych.
3. Narciarz zjeżdżając z góry, dysponując większą możliwością wyboru trasy musi ustalić taki tor jazdy, aby nie zagrażać narciarzowi jadącemu przed nim.
4. Wyprzedzać można zarówno po stronie lewej jak i prawej, dostokowej i odstokowej, lecz w takiej odległości, która nie ograniczy wyprzedzanemu swobody.
5. Narciarz zaczynając zjazd na trasie lub polanie narciarskiej powinien sprawdzić patrząc w górę i w dół, czy nie spowoduje tym niebezpieczeństwa dla siebie lub innych. Identyczne postępowanie obowiązuje po każdym, nawet chwilowym zatrzymaniu się na trasie lub stoku.
6. Należy unikać zatrzymania się na trasie zjazdu, zwłaszcza w miejscach zwężeń i ograniczonej widoczności. Po ewentualnym upadku narciarz powinien usunąć się z toru jazdy jak najszybciej.
7. Narciarz powinien podchodzić tylko poboczem trasy, a w przypadku złej widoczności powinien zejść zupełnie z trasy. Takie samo zachowanie obowiązuje narciarzy, którzy pieszo schodzą w dół.
8. Każdy narciarz powinien stosować się do znaków narciarskich ustawionych na trasach.
9. W razie wypadku każdy, kto znajdzie się w pobliżu, winien poszkodowanemu służyć pomocą.
10. Każdy, obojętnie czy sprawca wypadku, poszkodowany czy też świadek, musi w razie wypadku podać swoje dane osobowe.

Jakie wnioski powinien z powyższego tekstu wyciągnąć narciarz uprawiający turystykę przy ich użyciu? Po pierwsze - zdawać sobie sprawę, że takie przepisy w ogóle istnieją. Po drugie – zapamiętać sobie dekalog narciarza FIS, co chyba nie będzie aż takie trudne? Po trzecie – wyruszając w góry w towarzystwie przyjaciół (nigdy nie wyruszać samemu!- bezpieczna grupa powinna składać się co najmniej z trzech osób) można sobie darować przepisy zawarte w cytowanych Dziennikach Ustaw, jednakże organizując jakąkolwiek imprezę trzeba do tych przepisów się dostosować. Jeśli nie zdołamy zapewnić warunków przewidzianych przez ustawodawcę, to może z organizacji imprezy narciarstwa turystycznego zrezygnować? Niestety.

W Tatrzańskim Parku Narodowym wraz ze zmianą na stanowisku dyrektora zmieniło się podejście do narciarzy uprawiających turystykę. Narciarzy na szlakach za dużo nie widać, po pierwsze jest za mało śniegu (proszę na chwilę wrócić do wstępu) lub za dużo śniegu (niebezpieczeństwo wystąpienia lawin), a po drugie nie ma kto ich prowadzić (znowu przepisy!). Za to w okresie, gdy jest za mało śniegu, a szlaki są oblodzone, królują na nich młodzi sportowcy uprawiający różne dyscypliny biegający pod górę w adidasach lub zjeżdżających na tyłku w dół. Nie prowadzą ich przewodnicy (który z nich wytrzymałby tempo biegu pod górę?), a tym bardziej trenerzy. Gdy pojawi się więcej śniegu, młodzi turyści górscy, zapewne znajdujący zadowolenie w zapadaniu się w kopnym śniegu, wybijają w szlaku wielkie dziury, które po zmarznięciu śniegu uniemożliwiają skuteczną jazdę na nartach po szlakach, na których taka jazda jest dopuszczona. Nie zawsze zresztą szlak dopuszczony do zjazdu narciarskiego do niego się nadaje (choćby ze względu na bezpieczeństwo narciarza). Negatywnym przykładem jest szlak z Przełęczy Iwaniackiej do schroniska na hali Ornak, oznaczony jako szlak dopuszczony do narciarstwa turystycznego (zjazdu!).

Imprezy turystyczne na nartach nie cieszą się takim powodzeniem u nas jak u naszych sąsiadów: Słowaków i Czechów. W organizowanym przez Oddział PTTK w Bielsku-Białej III Międzynarodowym Zlocie Zimowym Turystów z trudem wypełniono przyznaną organizatorom zlotu pulę dwustu uczestników. Czy świadczy to o niechęci do turystyki zorganizowanej, czy braku zainteresowania uprawianiem turystyki zimą? A może przestaliśmy wierzyć, że w wyniku zmian klimatycznych prawdziwa zima jeszcze nadejdzie?

Wojciech Biedrzycki